Powrót Stone Roses wydarzeniem muzycznym roku?
Stone Roses mają przedstawić nowe nagrania podczas koncertów latem. Gallagher i Ian Brown spotkali się ostatnio w jednym z supermarketów i Noel nie omieszkał pogratulować liderowi Stone Roses dobrego materiału, choć z tej nowej płyty to jak na razie można znać zaledwie kilka akordów. Czyżby Noel chciał się jakoś wkupić w łaski jednego z najważniejszych brytyjskich zespołów ostatnich lat?
Brown z kolei był mocno podekscytowany zbliżającą się mini trasą koncertową, mówił o wielkiej odpowiedzialności przed publicznością i takie tam.
Fakt nagrywania w Londynie trzeciej płyty Stone Roses został już potwierdzony przez dziennikarzy NME, także sprawa wygląda bardzo poważnie.
Tabloidy sugerują, że trzeci long play zespołu pojawi się latem przy okazji serii występów na żywo przede wszystkim na stadionie Etihad w rodzinnym Manchesterze, gdzie zaplanowano aż 4 występy.
Stone Roses mają już potwierdzone występy w Dublinie, Nowym Jorku i w Japonii – a będą ponadto jedną z największych gwiazd festiwalu T In The Park, ale rozpoczną mega występem 2 i 3 czerwca w Nippon Budokhan w Tokio.
Stone Roses to niewątpliwie jedna z najbardziej tajemniczych niedokończonych historii w brytyjskiej fonografii.
Wokalista Ian Brown ma co prawda na swoim koncie trochę całkiem przyzwoitego autorskiego materiału, ale nie daje się tym zastąpić soczystego brzmienia kwartetu, który podczas koncertów wchodzi na właściwy latom 90. poziom, rozwijając 4-minutowe single do 12-minutowych elaboratów, często zgrabnie łącząc je w większe kolaże… słowem: zjawisko.
To dzięki nim Manchester stał się bardziej Madchester, pojawili się Oasis i cała zadymka z britpopem.
Za tym drugim nie przepadam, ale przełom lat 80. i 90. wyglądał na Wyspach prawdziwie inspirująco. Jak to ewoluowało dziś? Do they still want to be adored? Trzeba zaglądać na 'przecieki' z sesji nagraniowej.