To poseł Jaki w imieniu swojego klubu uzasadniał wniosek o odwołanie ministra transportu Sławomira Nowaka. W długim wystąpieniu wyliczył wpadki resortu, w końcu wręczył Nowakowi słoik z karaluchem, który symbolizował robactwo atakujące pasażerów PKP.
Stefan Niesiołowski, z wykształcenia entomolog, zarzucił Jakiemu nieuctwo: w słoiku był bowiem nie karaluch, ale brazylijski karaczan. Minister Nowak przyjął prezent, ogłosił, że nadał karaczanowi imię - w hołdzie dla naszego posła miał się nazywać Patrycja Która.
- Minister Nowak nadrabiał miną. Tak się na mnie obraził, że do dziś nie podaje mi ręki - mówi dziś Jaki. - Nie karaluch był w tym wystąpieniu najważniejszy.
Posłuchaj naszego rozmówcy:
Oprac: MŚ