Do winy nikt się nie przyznał, ale winnego łatwo było wskazać. Na etapie przygotowania inwestycji popełniono kilka błędów, między innymi przy staraniach o działkę należącą do Agencji Nieruchomości Rolnych, na której miała stanąć nowa siedziba Centrum Terapii Nerwic. W końcu działkę przejęto, region wydał na ten nowy szpital kilkanaście milionów złotych.
Plan był taki, że po wyprowadzeniu z pałacu pacjentów ruszy jego kapitalny remont. Pacjentów wyprowadzono 1 kwietnia, ale wtedy było już wiadomo, że trzeba było zrezygnować z kapitalnego remontu pałacu.
W tych warunkach wygrał wariant oszczędnościowy: opuszczony pałac ma przyjmować turystów i w ten sposób zarabiać i na swoje utrzymanie, i na robiony etapami remont.
Czy ten plan się zbilansuje? Tomasz Ganczarek, prezes samorządowej spółki prowadzącej pałac, mówił Radiu Opole, że trudno to ocenić, bo do tej pory pałac utrzymywał się w dużej mierze z kontraktu z NFZ na działalność CTN.
- Dopiero teraz zobaczymy, czy wpływy z turystów pokryją nasze koszty - stwierdził. - Pierwsze doświadczenia są optymistyczne. Latem było 80-90 tysięcy turystów a działalność wynajmu pokoju w sezonie wakacyjnym miała momentami obłożenie stuprocentowe.
Kiedy skończy się robiony chałupniczymi metodami remont bajkowego pałacu z 99 wieżyczkami, dziś nie sposób stwierdzić.
Posłuchaj wypowiedzi naszego rozmówcy:
Oprac: MŚ