Poszło o umowę w sprawie termomodernizacji placówek oświatowych. Powiat był przekonany, że zrobił świetny interes: swoje zobowiązania z tytułu umowy miał spłacić z oszczędności, jakie ta inwestycja przyniosła. Regionalna Izba Obrachunkowa uznała jednak, że te zobowiązania są długiem, co oczywiście wywindowało zadłużenie powiatu.
- Padliśmy ofiarą zmiany przepisów - tłumaczył starosta Piotr Pośpiech. - Na ówczesny stan prawny mogliśmy takie umowy zawierać. Potem zmieniło się rozporządzenie ministra finansów i nagle okazało się, że - przynajmniej zdaniem RIO - powinniśmy zobowiązania wynikające z tej umowy wpisać do długu.
Sprawa trafiła do sądu administracyjnego. Ten w Opolu przyznał rację RIO, ale starostwo odwołało się do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.Czeka na wyrok.
Sprawa wysokości zadłużenia jest o tyle kluczowa, że samorządy muszą spełnić wyśrubowane kryteria narzucone przez resort finansów. Jeśli tego nie zrobią, będą miały problem z zaciąganiem kolejnych kredytów, co zablokuje im możliwość sięgnięcia po unijne dotacje po roku 2014.
Oprac: MŚ