Jednak własna fascynacja tą formą sztuki pozwala po latach lepiej zrozumieć przeżywanie podobnych stanów u innych.
Film i kino, artystyczny produkt i miejsce jego odbioru, tak w czasach mojej smarkatej młodości ze sobą nierozerwalnie związane, doczekały się ogromnej ilości opracowań, że jeszcze jedno większej szkody by tu nie uczyniło, dlatego też postanowiłem skupić uwagę na czymś, co nawet takiego fascynata minęło. Kino samochodowe. Pierwszym stałym kinem było amerykańskie „ Vitascope Hall” w Nowym Orleanie, otwarte w czerwcu 1896 roku. Bilety kosztowały 10 centów, a w Europie
„Cinema Omnia Pathe” otworzono w 1906 roku w Paryżu. Było to kino już luksusowe, posiadające salę z pochyłą podłogą i z ekranem 4 x 6 m. W 1910 roku na dawnym paryskim hipodromie otworzono kino gigantycznych jak na owe czasy rozmiarów - 5 tysięcy miejsc,
i dwa projektory, żeby nie przerywać w połowie filmu przewijaniem taśmy. Te kilka informacji o kinach to bardzo skromne wprowadzenie do zasadniczego wątku dzisiejszego spotkania – kina samochodowego. Kiedy powstawały pierwsze filmy, a potem zaraz kina, naszego pomysłodawcy nie było jeszcze na świecie, ale jak się już pojawił, pewno prawie od razu został jego fascynatem. Pomysł w swojej istocie był prosty; Amerykanie kochali swoje auta, a film zaś stanowił znakomitą odskocznię od zwariowanego kapitalizmu, w jakim przyszło im żyć, czy jednak da się to połączyć? To pytanie nurtowało niespełna 30-letniego Richarda Hollingsheada, właściciela sklepu motoryzacyjnego. Stawiał na rozwój jednego i drugiego, ale czy da się to razem? Dało! Po dosyć starannych przygotowaniach miejsca, projektora, źródła dźwięku złożył odpowiedni patent w urzędzie na kino samochodowe. Pierwsze na świecie. Dostał go i 6 czerwca 1933 roku zainaugurował swoją działalność. Kino pod gwiazdami było zlokalizowane na obszarze sporego boiska i mogło pomieścić około 340 samochodów. Cena nie była zbyt wygórowana, tj. 25 centów za samochód i 25 od widza. Pomysł został przez jego rodaków - kupiony. Rodzice, którzy mieli dzieci i wcześniej w związku z tym nie mogli wychodzić do kina, brali je do samochodów (często nawet w piżamach ), więc było to dla nich dobre i kulturalne wyjście. Dla młodych było to dobre miejsce spotkań intymnych, czasem nawet bardzo intymnych. Kina samochodowe przyjęły się szybko, ale ich kariera nie była oszałamiająca. Do czasów II wojny światowej powstało ich zaledwie 70. Ich rozwój przypada głównie na lata 50-te i w końcówce tych lat jest ich około 5 tysięcy, a potem stopniowo ich ilość zaczyna spadać. Niestety, ich rozwój przypada na czas, kiedy bardzo dynamicznie rozwija się telewizja, a był to konkurent nie lada. Obecnie szacuje się ich ilość na około 300. Powstało więc Stowarzyszenie Ochrony Kin Samochodowych, gdzie inni fascynaci próbują ożywić to amerykańskie wspomnienie.
Są jednak kraje, gdzie jest ich nadal dość sporo: Chiny, Japonia, Włochy Niemcy, Indie, Izrael, RPA, Thaiti, Zimbabwe - o Polsce żadne źródła nie wspominają mimo, że jesteśmy już krajem zmotoryzowanym. A nasz pomysłodawca Richard Hollingshead jeszcze przed wojną sprzedaje swoje udziały w tym przedsięwzięciu, uważając je za mało perspektywiczne i na dłuższą metę miał chyba rację.