A jednak dane mu było zostać pierwszym uciekinierem zastrzelonym podczas próby nielegalnego przekroczenia Muru Berlińskiego. Stało się to 24 sierpnia, a więc ledwie w kilka dni od ostatecznego przecięcia Berlina betonową zaporą kilkumetrowej wysokości. To, co znamy dziś pod pojęciem „muru berlińskiego’ było tak naprawdę całym, liczącym ponad sto pięćdziesiąt kilometrów systemem umocnień, który oprócz samego muru tworzyły też okopy, zapory z drutu kolczastego i pola minowe. Historycy do dziś spierają się, ilu ludzi zginęło próbując przedostać się przez te szańce do wolności. Różne źródła podają od 86 do 238 śmiertelnych przypadków. Pomysł odcięcia wschodniej części miasta zrodził się w głowach funkcjonariuszy władz NRD tuż po tym, gdy okazało się, że ta część granicy pomiędzy niemieckimi państwami pozostała ostatnią luką, pozwalającą wymknąć się z robotniczego raju do świata gospodarki rynkowej. Jej zamknięcie było poważnym ciosem przede wszystkim na blisko 50 tysięcy tzw. „granicznych skoczków”, czyli obywateli NRD na stałe pracujących po zachodniej stronie granicy. Czerpali oni z tego faktu wymierne materialne profity, pozwalające im dzięki twardym markom zarabianym w kapitalistycznym świecie, wieść dobre życie na wschodzie. Teraz miało się to gwałtownie skończyć, o czym świadczyły już wcześniej niepokojące sygnały. Wsłuchany w nie Günter Litfin podjął więc decyzję, że pora na radykalne decyzje. Zanim jednak zdążył przeprowadzić się na stałe do świeżo wynajętego w Berlinie Zachodnim mieszkania, na drogach pojawiły się pierwsze zapory z drutu kolczastego, stąd podjęta późnym popołudniem 24 sierpnia próba ucieczki. Jej głównym elementem było pokonanie szerokiego na trzydzieści metrów kanału. Niestety Lifting został dostrzeżony przez straż kolejową, patrolującą pobliski most. Padły dwa strzały ostrzegawcze i wezwanie do zawrócenia. Ponieważ nie reagował, funkcjonariusze rozpoczęli ostrzał z broni maszynowej. Kule ugodziły pływaka, gdy był około dziesięciu metrów od brzegu oznaczającego upragnioną wolność…. Litfin nie mógł oczywiście wiedzieć, że tego samego ranka w dniu planowanej ucieczki, policja i wszelkie służby mundurowe otrzymały pierwsze rozkazy, by nie wahały się otwierać ognia do uciekinierów, nawet, gdyby miało to oznaczać ich śmierć…
Oczywiście nie wszystkich uciekinierów spotkał tak tragiczny los. Warto dodać, że do września podjęto 216 udanych prób ucieczek obejmujących 400 ludzi. Wśród nich była tez spora grupa… budowniczych muru, którzy najlepiej wiedzieli, że powstaje twór którego realna siła tkwiła nie w żelbetonowej konstrukcji, a głównie w betonie partyjnym…
Posłuchaj felietonu:
Ireneusz Prochera (oprac. Małgorzata Lis-Skupińska)