Radio Opole » Niezła historia » Niezła historia - artykuły

Niezła historia - artykuły

2011-08-02, 12:53 Autor: Radio Opole

Pamięć i legenda zrywu pozostały żywe

To temat jednego z naszych największych narodowych sporów trwających od lat. Czy warto było rozpoczynać 1 sierpnia 1944 roku bitwę z wrogiem, nie będąc do niej przygotowanym? Ba! Często nie mając nawet czym walczyć?

Żołnierze powstania warszawskiego

Czy w ogóle dało się w realiach okupacyjnych przygotować do niej lepiej? Czy powstanie warszawskie było potrzebne?

Co może się w konsekwencji wydać zaskakujące, odpowiedzi na te i wiele innych pytań z reguły znamy. Jednak w zależności od naszych doświadczeń światopoglądowych i życiowych, jedne przemawiają do nas mocniej, inne słabiej…Jak przekonaliśmy się w ostatnich dziesięcioleciach, ma na to także przeogromny wpływ bieżąca polityka.

Z jednej strony mamy bowiem argument, że w momencie rozpoczęcia walki zbrojnej w polskiej stolicy, u wrót miasta stała już Armia Czerwona, z drugiej kontrargument, że i owszem stała, ale wyczerpana dotychczasowymi walkami. Z jednej strony jest przekonanie, że bez tego zrywu przejmowanie kraju przez komunistów wyglądałoby inaczej, z drugiej jest wskazanie, że ten pokaz chęci samostanowienia był opłacony zbyt wysoką ceną, a delegaci Moskwy i tak zrobiliby swoje. Nie ulega jednak wątpliwości, że po powstaniu pozostało poczucie, że jego uczestnicy stali się jedynie pionkami w grze, jaką na światowej szachownicy toczyły supermocarstwa. Depesze z prośbami o pomoc, jakie słali powstańcy do rządu emigracyjnego w Londynie, musiały więc pozostać bez materialnej odpowiedzi. Choć już 6 sierpnia na przykład, delegat Rządu RP na kraj Jan Stanisław Jankowski i przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak pisali do premiera: „Krwawiący 5 lat naród ma pełne prawo moralne i formalne żądać natychmiastowej i należnej pomocy i otrzymać ją”. Były wprawdzie fantastyczne pomysły wysłania na przykład na pomoc powstańcom Samodzielnej Brygady Spadochronowej generała Sosabowskiego, jednak ostatecznie stanęło na spóźnionych zrzutach zaopatrzenia. Przez 63 dni powstania żołnierzom podziemia przyszło stawiać czoła miażdżącej przewadze materialnej wojsk niemieckich. Ocenia się, że w chwili wybuchu walk spośród około czterdziestu tysięcy powstańców uzbrojonych było ledwie dziesięć procent! Straty poniesione przez powstańców były też niezwykle bolesne: około dziesięciu tysięcy zabitych i około siedmiu tysięcy zaginionych. Liczba cywilnych ofiar poniesionych przez Polaków w powstaniu trudna jest do jednoznacznego określenia. Przez lata pojawiały się szacunki wahające się od stu kilkunastu tysięcy do nawet dwustu pięćdziesięciu tysięcy zabitych. Należy też dodać do tej listy straty poniesione przez I Armię Wojska Polskiego, w połowie września próbującą bez skutku utworzyć przyczółki na brzegu Wisły. Tzw. „berlingowców” zginęło bądź zaginęło ponad dwa tysiące siedmiuset.

Po wojnie generał Erich von dem Bach- Zalewski oceniał, że Niemców zginęło około dziesięciu tysięcy, kilka tysięcy miało odnieść rany. Część historyków uznaje jednak te dane za mocno przesadzone.

Jak więc na tym tle wygląda bilans powstania warszawskiego nie da się chyba jednoznacznie odpowiedzieć. Warto jednak zwrócić uwagę, że powstałe już jakiś czas temu muzeum powstania w Warszawie nadal nie narzeka na frekwencję. Co świadczyć może jedynie, że do dziś pamięć i legenda tego zrywu pozostają żywe.

Posłuchaj felietonu:

Ireneusz Prochera (oprac. Małgorzata Lis-Skupińska)

Zobacz także

567891011
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »