Radio Opole » Niezła historia » Niezła historia - artykuły

Niezła historia - artykuły

2011-07-05, 10:36 Autor: Radio Opole

Najwyższa kolej na świecie

Gdy rozpoczynała się jej budowa, mówiono wyłącznie o politycznych powodach powstania, dziś nikt nie ma już wątpliwości, że to także świetny interes. W Niezłej historii o najwyżej położonej linii kolejowej na świecie.

1 lipca 2006 roku otwarta została oficjalnie linia kolejowa łącząca chińskie miasto Xining w prowincji Quinghai ze stolicą Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, czyli Lhasą. Budowa trwała równo pięć i pół roku. Jest to najwyżej położony szlak kolejowy na świecie. Magistralę budowało ok. 200 tys. robotników. Koszt oszacowano na równowartość ówczesnych czterech miliardów dolarów amerykańskich, choć niektóre szacunki wspominają o znacznie wyższych wydatkach.

Nikt nie ma wątpliwości, że to prawdziwy cud współczesnej inżynierii. Jadąc tą linią o długości blisko tysiąca dziewięciuset kilometrów miniemy zaledwie trzydzieści stacji kolejowych, ale za to większą liczbę tuneli i wiaduktów, w tym blisko półtorakilometrowy najwyżej położony tunel kolejowy na świecie. Ponad 80% całej trasy znajduje się na poziomie wyższym niż 4000 m n.p.m., a 550 km znajduje się w strefie wiecznej zmarzliny.

Takie, a nie inne warunki wymagały od budowniczych wielu oryginalnych rozwiązań. Miejscami napotkamy na przykład wbite w ziemię rury wypełnione amoniakiem, który u podstawy odbiera ciepło z gruntu, a następnie oddaje je skraplając się w górnej części, co ma zapobiegać osunięciu się ziemi w czasie zmian pór roku, a więc i temperatury powietrza.

Sama podróż odbywa się również w specjalnie zaprojektowanych wagonach, z równie specjalnym wyposażeniem i personelem. Na pewno nie uchylimy jadąc do Tybetu okna! Są bowiem nie dość, że podwójne, to jeszcze dokładnie uszczelnione. W celu uniknięcia choroby wysokogórskiej pasażerów do przedziałów tłoczone jest bowiem powietrze o składzie i ciśnieniu takim, jakie panuje na nizinach. Wzmocnione okna maja także chronić przed promieniowaniem ultrafioletowym, które jest trzykrotnie większe, niż na nizinach. Poza tym w każdym pociągu jedzie lekarz i pielęgniarka. Prędkość pociągu sięga 120 kilometrów na godzinę, dzięki czemu podróż z Pekinu do Lhasy zajmuje 47 i pół godziny. Już od pierwszych miesięcy funkcjonowania linia stała się bardzo popularna wśród turystów, liczba zwiększyła się dwukrotnie i przekroczyła milion osób.

To, co cieszy budowniczych, martwi Tybetańczyków, szczególnie tych związanych z rządem Tybetu na uchodźctwie. Uważają oni linię za kolejny sposób osłabiania tożsamości regionu, zwiększania militarnej kontroli na krajem, który spełniał wszystkie warunki państwowości, a jednak został po proklamowaniu Chińskiej Republiki Ludowej anektowany w październiku 1950 roku przez Chiny.

Teraz natomiast zgubne skutki może przynieść masowy napływ chińskich imigrantów i turystów, którzy doprowadzą do rozmycia albo komercjalizacji unikalnej tybetańskiej kultury. Może się wiec okazać, że kolej, która w dziewiętnastym wieku oznaczała forpocztę nowoczesnej cywilizacji, dla Tybetu będzie oznaką powolnej zagłady… nawet jeśli jest to kolej położona najwyżej na świecie!

Posłuchaj felietonu:

Ireneusz Prochera (oprac. Małgorzata Lis-Skupińska)

Zobacz także

9101112131415
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »