Z drugiej strony: czy jednak Gierek mógł się nie zgodzić? Tak jak to uczyniono choćby w 1966 roku, gdy komunistyczne władze zapowiedziały, że nie wpuszczą do kraju papieża Pawła VI, chcącego odwiedzić Polskę z okazji tysiąclecia chrystianizacji. Problem w tym, że czasy mocno się zmieniły, a sytuacja, w jakiej znalazły się komunistyczne władze po wyborze Karola Wojtyły na głowę kościoła katolickiego, z politycznego punktu widzenia była rzeczywiście nie do pozazdroszczenia. Pewnie więc, gdy w sobotę 2 czerwca 1979 o godz. 10.07 samolot z Janem Pawłem II na pokładzie wylądował na lotnisku Okęcie, oddech wstrzymali nie tylko wierni, ale i kierownictwo PZPR. Ten strach, że wizyta może zachwiać panującym porządkiem widać szczególnie w zaleceniach, jakie towarzyszyły ówczesnej propagandzie. Stąd na przykład tak wiele miejsca poświęconego w przekazie medialnym spotkaniom Jana Pawła II z przedstawicielami władz, co oczywiście jest częstym zabiegiem używanym w polityce: to z kim się spotykamy świadczy o naszej ważności. Instrukcje przygotowane na okazje wizyty były bardzo szczegółowe. Wynikało z nich nie tylko, co należy pokazywać bądź opisywać, ale i czego za wszelką cenę unikać. Główna wykładnia była taka, by szczególnie w przekazie telewizyjnym unikać pokazywania tłumów, by sprawiać wrażenie, że w spotkaniach z papieżem uczestniczą nieliczni. Równocześnie obawiano się tego, co Jan Paweł II mógłby powiedzieć w homiliach. Stąd niewielka zwłoka w przekazie, pozwalająca w niewygodnym momencie przerwać transmisję. Wtedy widzowie zobaczyliby słynną planszę „przerwa spowodowana usterkami technicznymi”. Do tego jednak nie doszło, a ze wspomnień dygnitarzy partyjnych ówczesnego okresu wynika, że najwierniejszymi widzami nieocenzurowanych przekazów z uroczystości z udziałem papieża byli… członkowie kierownictwa partyjnego, choć oczywiście z zupełnie innych pobudek niż wierni.
Msza na Placu Zwycięstwa w Warszawie była niewątpliwie tym elementem, który został najlepiej zapamiętany z pierwszej pielgrzymki. To tam właśnie padły wielokrotnie później cytowane słowa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”. Na nie właśnie dwa lata później powoływał się m.in. ruch "Solidarności". Oczywiście przesłanie to miało także swój wymiar religijny, było wezwaniem do nawrócenia się. Jednak zostało odebrane przede wszystkim jako wezwanie do przebudowy życia społeczno – politycznego w Polsce. Dlatego też uważa się, że tych kilka dni, jakie Jan Paweł II spędził z rodakami na początku maja 1979 roku miało swoje daleko idące konsekwencje. W tym kontekście słowa Breżniewa przytoczone na początku, paradoksalnie, dowodzić mogą jego znacznie lepszej oceny sytuacji niż ta, dokonana przez towarzyszy polskich.
Posłuchaj felietonu:
Ireneusz Prochera (oprac. Małgorzata Lis-Skupińska)