Radio Opole » Na widelcu 2011-2012 » Na widelcu 2011-2012

Na widelcu 2011-2012

2012-02-23, 11:56 Autor: Radio Opole

Na swoim nie, na publicznym tak

Opolski ratusz © (fot. Małgorzata Lis-Skupińska/AFRO)
Opolski ratusz © (fot. Małgorzata Lis-Skupińska/AFRO)
Dużo się mówi na mieście o zatrudnieniu w ratuszu jednego z byłych prezydentów, którego zwolniono z przyczyn – jak to ładnie określono – wypalenia się.

Człowiek był rok bez pracy i jak czytam w lokalnej Wyborczej, bezskutecznie o nią zabiegał. No to się zlitowano i teraz pan były poprowadzi pewne biznesowe przedsięwzięcie.

Tyle tylko, że będzie to biznes robiony za pieniądze miasta. A właściwie za nasze, bo nie ma czegoś takiego jak pieniądze miasta. Są pieniądze podatników.

Przypadek ten wzbudza kilka refleksji...

Czasem wolność, paradoksalnie, opiera się na zakazie. W przypadku wolnego rynku - na zakazie prowadzenia przez władzę biznesu i konkurowania z obywatelem.

Dlaczego? Bo władza w takiej konkurencji zawsze ma przewagę, którą na dodatek sama sobie przyznaje. Oczywiście, tym zakazem nikt się już chyba nie przejmuje nawet w najbardziej wolnorynkowych krajach świata, cóż dopiero w Polsce, gdzie rynek jest mniej więcej tak wolny jak ręce w dybach.

Dlaczego tego zakazu tak rzadko się przestrzega? Oto odpowiedź: kilkaset milionów złotych kosztują rocznie fikcyjne stanowiska pracy w urzędach i spółkach Skarbu Państwa dla krewnych i znajomych rządzących polityków. A w całej Polsce istnieje ponad 600 przedsiębiorstw całkowicie zależnych od rządu. Po każdych wyborach trafiają tam osoby rekomendowane przez władze.

Uwaga! Mowa o spółkach państwowych, a są jeszcze spółki samorządowe. Tych jest bez liku i tam też lokowani są różni zasłużeni. Oto dlaczego władzy potrzebne są przedsiębiorstwa i oto dlaczego, nigdy z nich nie zrezygnuje.

Co mówię, zdając sobie sprawę z lekkiej niezręczności, gdyż mikrofon, do którego właśnie gadam należy w 100 procentach do Skarbu Państwa. Na swoją obronę mogę powiedzieć tylko, że rodzinę mam szczątkową i politycznie ustosunkowaną marnie. Od polityków zaś trzymam się z daleka, a oni chyba nie mają powodów, aby mnie lubić.

A wracając do wspomnianego wice, to ciekawe spojrzał na sprawę pewien mój znajomy, który zapytał, dlaczego to przez ten rok bezrobocia, ratuszowego prominenta nie zatrudnił w swojej prywatnej firmie żaden z jego partyjnych znajomych. I wskazał kilka znaczących firm, należących do polityków z właściwego obozu. Na swoim fotelu go nie chcieli, ale na publicznym lokują. Jakim słowem na „h” określa się taką postawę?

Zobacz także

78910111213
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »