Z dokładnością do centymetra określiła długość łańcucha, na jakim można trzymać psa oraz maksymalną ilość łańcuchogodzin w przeliczeniu na jedną psią kufę. Władza zakazała też handlu psami, chyba że pochodzą z koncesjonowanej hodowli. Koncesjonowanej, czyli takiej która na swą działalność zdobyła pozwolenie władzy, najczęściej za pieniądze. Kto spróbuje sprzedać kundla na targu – temu władza wlepi 500 złotych kary, a co!
Ja też kocham zwierzęta, też mam psa - jak przystało na Dembio Hammer, owczarka niemieckiego - w dodatku nie trzymam go na łańcuchu, lecz w domu, gdzie ma komfort, bo od ogona grzeje go kominek, a od mordy strony - zabawia go telewizor. A właściwie - ją, bo to suka jest.
Buntuję się jednak przeciwko tej ustawie, gdyż dostrzegam w niej potencjalne, co ja gadam, potencjalne!, dostrzegam w niej realne i gwarantowane cierpienia, jakie przyniesie zwierzętom.
Weźmy moją sukę. Załóżmy, że ona nawiąże romans z psem sąsiada, który to pies też jest owczarkiem niemieckim, bo nazwa wioski w końcu zobowiązuje, i z tego romansu urodzi się pięć małych uroczych szczeniąt. Ani ja, ani sąsiad nie prowadzimy hodowli, cóż dopiero koncesjonowanych. I co? Nie będę mógł tych piesków sprzedać? A to niby dlaczego? Kto mi w wolnym kraju zabrania dysponować moją własnością?
A rozdać będę mógł? Czy od razu do wora i do jeziora? Ja oczywiście nigdy bym tego nie zrobił, ale łatwo mi sobie wyobrazić ludzi, którzy obdarzeni nagle przez psie niebiosa stadkiem szczeniąt i nie widząc w tym zarobku, pakują je jednak do reklamówki i niosą do przerębla.
To może lepiej jednak przynosić takie niechciane zwierzaki pod drzwi władzy. Do warszawskiego pałacu Tuska daleko, benzyna kosmicznie droga, a szosy wciąż w remontach. Proponuję więc biuro posła Korzeniowskiego, lokalnego szefa panującej nam partii. Opole, ul.1 Maja 6. Telefon: 77 456 57 90. Zadzwońcie tam wcześniej, żeby uprzedzić władzę, aby kupiła Pedigree Pal.
Posłuchaj felietonu: