Po godzinie 9:00 na boisku w bazie wojskowej w Ghazni pojawiło się siedem drużyn. Największą liczbę zawodników, bo 24, wystawili Afgańczycy. Polaków reprezentowały dwa zespoły, a Amerykanów jeden. To był pierwszy taki turniej, ale jak zapewniają organizatorzy - amerykański Zespół Odbudowy Prowincji - nie ostatni. - Chodziło nam o zintegrowanie cywili afgańskich z wojskowymi – mówi Salim z PRT. - I oczywiście dobrą zabawę.
Cały turniej wygrali Afgańczycy, ale są to zawodowi sportowcy, którzy na co dzień grają w najlepszej drużynie w prowincji Ghazni. Polacy nie przeszli do finałowych rozgrywek. Często grają na boisku zrobionym w hangarze, jednak specjalnie do turnieju się nie przygotowywali. - W sumie dowiedzieliśmy się o zawodach w ostatniej chwili – mówi kapitan Kamil Gralak z 56 Pułku Śmigłowców Bojowych z Inowrocławia. – Skrzyknęła się grupka zapaleńców siatkówki i pojawiliśmy się na boisku. Myśleliśmy, że damy w kość kolegom Amerykanom i Afgańczykom, niestety nie udało się. Nic straconego za 2 miesiące ma odbyć się kolejny turniej. - Na pewno będzie lepiej – mówi kapitan. - Wcześniej graliśmy dla zabawy, to była taka odskocznia od codziennych obowiązków, ale od teraz będziemy trenować.
Żołnierze planują utworzenie w bazie ligi siatkówki. Chcą zaangażować w rozgrywki więcej jednostek i wojskowych. - Taka liga była już na VI zmianie w Afganistanie – mówi kapitan Gralak. - Podobnie jak wtedy chcielibyśmy, aby były to takie małe mistrzostwa w bazie Ghazni.