Witam, ten wpis to moje prywatne podziękowania. Czytacie książki amerykańskich autorów? No więc tam pod koniec są zawsze podziękowania: konsultantom i bliskim, którzy wspierali lub dawali natchnienie.
No więc ja sobie tutaj też podziękuję.
Co prawda, do konca moich przygód jeszcze sporo odcinków (i zaskoczeń!!! - proszę słuchać), ale co mi szkodzi być grzeczną, prawda?
A zatem:
Dziękuję:
Panu Wojtali, burmistrzowi Gogolina, za to, że stworzył tam takie fajne miejsce do życia, które stało się dla mnie inspiracją - twórczą, miłosną i życiową.
Dorce Konik, której pierwowzór mieszka kilka domów od mojego.
Jej mężowi.
Panu Antoniemu, który pisze do mnie z regularnością zegarowej kukułkim dostarczając dobrych porad na temat budowy.
Panu Jackowi "Żuczkowi" (to pseudo), który podsunął - mailowo, jako słuchacz - autorowi mych wspomnień kilka niezłych rozwiązań dotyczących akcji.
Personelowi "Karolinki II. Dom i wnętrze" za fachowe porady i inspirację w tej części mojej opowieści, która dotyczy budowlanki - pytajcie ich o radę, to naprawdę wspaniali
fachowcy, przybrani synowie Adama Słodowe, jak powiedział niedawno mój mecenas Mosiążko, któremu też dziękuję tutaj, mimo że jest postacią w każdym calu literacką tylko.
Buziaki słoneczne (jeszcze, bo idą deszcze)
Karola
A kto napisze, to mam dla niego niespodziankę: karolina@radio.opole.pl