Witajcie, pozdrawiam pana Andrzeja, który w nieomal eseju godnym pióra Elizy Orzeszkowej (tyle w nim było opisów przyrody), opowiedział mi o tym, jak urządzi ogród prz swoim domu w Komprachcicach.
Zdążyłam już poznać tę wioskę. I jestem pod wrażeniem schludności, porządku i dobrego gustu jej mieszkańców. Prawie jak w Bawarii:)
Zachęciłam w ostatnim wpisie do dzielenia się wrażeniami z tego, jak minął weekend. I list pana Adnrzeja był odpowiedzią na ten apel. Przyszło też kilka zabawnych opisów, ale one są raczej biesiadno-imprezowe, a mnie chodziło o opisy remontów, krzątaniny wiosennej - tego, czym sama ostatnio zyję. Ktoś się nawet skarżył na kaca poniedziałkowego :)))). To ja powiem tak: na kaca najlepsza praca...
O, słyszę właśnie dźwięk piły mechanicznej. To pan Helmut z Gogolina przyszedł mi wyciąć kilka zdziczałych drzewek w mym sadzie. Wszystkie nie pójdą pod topór (a raczej piłę), bo takie dziczki to też jednak urok. Ale dwie, trzy wyciąć trzeba, bo zasłaniają słońce i perspektywę. A tę.... widzę przed sobą rozelgłą!!!! Dlaczego? Słuchajcie odcinków o mnie, to się dowiecie.
Piszcie do mnie. ZAPRASZAM: karolina@radio.opole.pl