Rozprawa zamienia się w typowy talent show. Publiczność domaga się występu, bo tak trzeba. I choć piosenka jest o niczym, a sam artysta nie popisuje się klasą na scenie, zgromadzeni oklaskują występ. Publiczność odgrywa wyświechtany i utarty już scenariusz. Nikt się z nie sprzeciwia z obawy odrzucenia i niezrozumienia. Tylko Koń i Królik nie śpiewali. Ich sprzeciw zapewne coś oznacza.
Oprac. Justyna Krzyżanowska