Zaczyna świtać. Dokoła panuje przejmująca cisza. Delikatny szelest spadających kropel nastraja przyrodę do kolejnego dnia życia. Wszystko po raz kolejny chłodno się budzi. Słońca jeszcze nie ma, trzeba trochę poczekać na nastanie światła i ciepła. Wszystko jest takie, takie dziwne. Czyżby świat stanął na głowie? Na pewno na nogi stanął Koń. Choroba minęła bez śladu.
Dolina.
Wszystko mija. Nic szczególnie ciekawego się nie dzieje, a sekundy mijają. Cóż, nic nie dzieje się przypadkiem, a potęga składa się z małych jednostek. Życie to nie wesołe miasteczko. Ulewa problemów będzie się wzmagać, dopóki nie przestanie. Tak właśnie, wzmagać się będzie dopóki dziecięca radość jej nie przegoni. Wyraziste barwy biją po oczach z każdej strony tak, że aż chce się żyć! Błoga beztroska prowadzi nas na kolorową łąkę usłaną szczęściem.
Oprac. Justyna Krzyżanowska