Nasz gość mówił o tym, że w jego kampanię zaangażowanych jest aż 220 wolontariuszy, przyznał jednak, że jako kandydat spoza PiS napotyka w kampanii na pewne trudności, o których nie chciał jednak mówić.
Jaki mówił o tym, że sporo jeździe po Opolszczyźnie i spotyka się z różnymi środowiskami. Na przykład z opolskimi Kresowianami.
- Ruch Kresowian zaczął się odradzać właśnie na Opolszczyźnie. Z racji pochodzenia mojej rodziny jest mi szczególnie bliski - mówił. - Ostatnio zaangażowałem się w pomysł stworzenia w Brzegu ogólnopolskiego muzeum Kresów. Jest dobra wolna samorządu, jest lokalizacja, nie bez znaczenia jest też bliskość Wrocławia, gdzie środowisko Kresowian jest bardzo prężne.
Nasz gość odniósł się też do zaczepek ze strony polityków rządzącej Platformy Obywatelskiej. Edwarda Gondeckiego, który zarzucił mu uprawianie demagogii w temacie służby zdrowia, Jaki nazwał "Dyzmą opolskiej polityki". Z kolei Ryszarda Wilczyńskiego, który zarzuca mu używanie brutalnego języka, nazwał "miernym wojewodą".
- Dlaczego tak uważam? Bo wojewoda nie robi tego, co powinien, tylko zajmuje się przeglądaniem linków do moich spotów - ironizował. - A powinien zabiegać o interesy regionu, na przykład o to, by do innego województwa nie wyniosła się firma Neapco z Praszki. To zakład, który zatrudnia tysiąc osób!