Grupa partyjnych kolegów chce postawić lidera opolskich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej Piotra Woźniaka przed partyjnym sądem. - To prawda, że ostatnie cztery lata dla lewicy to nie był dobry czas - przyznał sam zainteresowany w dzisiejszej rozmowie „W cztery oczy”.
- Większość energii musiałem spożytkować nie na pracę na zewnątrz, bo wyglądało to tak, jakbym pędził z konewką po wszystkich powiatach i gasił spory, które były podsycane. Z drugiej strony grupa osób na czele z panem Garbowskim chodziła i podlewała ten pożar benzyną. Było to zgodne z zasadą "im gorzej, tym lepiej". To są radzieckie metody – komentuje gość porannej rozmowy, dodając, że się z takimi metodami nie godzi.
SLD musi się wyprowadzić z dotychczas zajmowanego biura przy ulicy Oleskiej w Opolu. Pomieszczenia zajmą politycy prawicy. Utrata siedziby to jeden z zarzutów stawianych Woźniakowi.
- Partia tnie koszty, więc nie ma się co dziwić - dodaje Woźniak. - Dla osób, które twierdzą, że jest to olbrzymia porażka, mam propozycję. Niech każdy, na czele z panem Garbowskim, dokłada z własnej kieszeni różnicę, która wynika z tego, że partia osiągnęła taki a nie inny wynik wyborczy. Myślę, że ta propozycja, którą miasto przedłoży w najbliższych dniach Sojuszowi Lewicy Demokratycznej, będzie odpowiednia. Nie będzie to lokal na peryferiach Opola, tylko lokal odpowiednio tańszy i mniejszy – wyjaśnia lider opolskiego SLD.
Do końca jego kadencji pozostało kilka miesięcy. Piotr Woźniak ani nie wyklucza, ani nie potwierdza, że ponownie wystartuje w wyborach lidera SLD na Opolszczyźnie.
Do tematu sporów w opolskim SLD wracamy w Loży Radiowej po godzinie 13:00. Gościem programu będzie Adam Kępiński, były poseł SLD, jeden z działaczy, który domaga się postawienia Woźniaka przed partyjnym sądem.