USA/ "WP": długoletnie związki Walza z Chinami nie oznaczają, że jest propekiński
Pierwsze zetknięcie Walza z Chinami to 1989 r., kiedy to doszło do masakry na placu Tiananmen. Wówczas w ramach programu uniwersytetu harwardzkiego spędził rok w południowo-wschodniej prowincji Guangdong. Był nauczycielem języka angielskiego i historii USA w szkole średniej w mieście Foshan. Temat ten wzbudził zainteresowanie wśród chińskich internautów – na tamtejszej platformie społecznej Weibo odnotowano 12 mln wyświetleń.
Jak podaje BBC, po powrocie z Chin w wywiadzie dla lokalnej gazety Walz miał powiedzieć, że "(Chińczycy) to mili, hojni i zdolni ludzie". Dodał, że "gdyby mieli odpowiednie przywództwo, mogliby osiągnąć wszystko, co tylko się da".
Pięć lat później Walz poślubił Gwen Whipple. Data nie była przypadkowa – młodzi pobrali się 4 czerwca, który jest datą masakry na placu Tiananmen. "(Walz) chciał mieć (datę), którą zapamięta na zawsze" – powiedziała jego żona gazecie z Nebraski w tamtym czasie. W podróż poślubną młoda para pojechała do Chin. Następnie państwo Walz założyli firmę, która zajmowała się organizowaniem letnich wyjazdów edukacyjnych dla amerykańskich studentów do Państwa Środka.
Zdaniem "Bloomberga" zainteresowanie Chinami miało wpływ na działania polityczne Walza. Był on jednym ze współautorów projektu Ustawy o prawach człowieka i demokracji w Hongkongu z 2017 r. Współtworzył także kilka rezolucji, w tym m.in. potępiającą cenzurę na temat ofiar masakry na placu Tiananmen w Chinach i wyrażającą niepokój wobec prześladowań osób praktykujących Falun Gong.
W 2016 r. Walz spotkał się z tybetańskim przywódcą politycznym i religijnym Dalajlamą. Jak mówił, było to wydarzenie "zmieniające życie".
Niedawno, już jako gubernator Minnesoty, skrytykował Chiny za "poparcie" Rosji w wojnie na Ukrainie.
Według "Washington Post" chińscy analitycy nie są jednomyślni co do Walza i tego, czy jeśli zostanie wybrany, pomoże ustabilizować stosunki amerykańsko-chińskie. Państwowe chińskie media w środę zwróciły uwagę na powiązania polityka z Chinami, ale nie wspomniały o jego działalności na rzecz praw człowieka.
"Poglądy Walza na temat Chin ewoluowały od początkowego optymizmu, że otwarcie gospodarcze doprowadzi do zwiększenia wolności politycznych, do frustracji w związku z pogarszającym się stanem praw człowieka. Jego stanowisko w dużej mierze pokrywa się z podejściem administracji Bidena, która dąży do konkurowania z Pekinem na arenie militarnej i gospodarczej, jednocześnie współpracując w kwestiach takich jak zmiany klimatu i handel narkotykami" – czytamy na łamach "Bloomberga".
Amerykańskie media donoszą, że do 2016 r. Walz odwiedził Chiny ok. 30 razy. W tym samym roku miał on powiedzieć, że "jeśli ktoś mówi ci, że jest ekspertem od Chin, prawdopodobnie nie mówi ci prawdy, ponieważ to złożony kraj".(PAP)
mzb/ mms/