Wenezuela/Przywódczyni opozycji wezwała do "nowego etapu walki"
"Musimy obecnie na nowo przemyśleć strategię walki z dyktaturą" - oświadczyła Machado nawiązując do siłowych metod, jakimi reżim Maduro rozprawia się z opozycją po sfałszowaniu przez urzędującego szefa państwa wyników głosowania i ogłoszeniu jego kolejnego zwycięstwa wyborczego.
Tymczasem, według wszystkich niezależnych sondaży, niezaprzeczalnym zwycięzcą wyborów prezydenckich w Wenezueli został opozycyjny polityk Gonzale Urrutia. Głosowało na niego - według niezależnych źródeł - 67 proc. wyborców.
Machado wezwała antyreżimową opozycję aby zgodziła się na "pauzę operacyjną w celu ograniczenia strat" w szeregach opozycji .
"Uwierzcie mi, każdy etap walki ma swoją specyfikę. Niekiedy potrzebna jest pauza operacyjna, abyśmy mieli pewność, że wszystkie elementy naszej strategii są gotowe i abyśmy mogli uczynić następny krok" - apelowała we wtorek 56-letnia przywódczyni opozycji demokratycznej wobec porzucenia przez rząd Maduro wszelkich pozorów formalnej demokracji.
Tego samego dnia wenezuelski minister obrony Vladimir Padrino Lopez i dowództwo wenezuelskiej policji we wspólnym komunikacie zadeklarowali gotowość bezwzględnej obrony rezultatów wyborow prezydenckich i zapewnili o "gwarancjach prawnych dla policjantów i żołnierzy , którzy będą spełniali swój konstytucyjnyc obowiązek".
"Z całym zdecydowaniem przeciwstawiamy się desperackim i podłym planom tych faszystowskich ruchów , które rzekomo wygrały wybory i na podstawie sfałszowanych sondaży prowadziły naciąganą kampanię medialną" - czytamy w ogłoszonym we wtorek wspólnym komunikacie wenezuelskiego Ministerstwa Obrony i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych
Oficjalny komunikat rządu Maduro, który ukazał się dzień wcześniej informował o "wszczęciu dochodzeń wobec liderów opozycji w związku z ogłoszeniem przez nich komunikatu o rzekomym ich zwycięstwie wyborczym" oraz "wzywaniem do nieposłuszeństwa wobec policji i wojska".
56-letnia Machado, z zawodu inżynier, była typowana w sondażach na zwyciężczynię wenezuelskich wyborów prezydenckich, ale nie dopuszczono jej do startu i pozbawiono dożywotnio prawa do piastowania stanowisk publicznych. Zwracając się we wtorek do swych zwolenników powiedziała: "Zawsze najdziemy sposób aby kontynuować wspólne, zorganizowane działanie zarówno na ulicach, jak w sieciach społecznościowych. Strach nas nie sparaliżuje, przygotujemy sie do następnego kroku". (PAP)
ik/ jm/