Ekstraliga żużlowa - Unia - GKM 47:43 (opis)
Fogo Unia Leszno - ZOOleszcz GKM Grudziądz 47:43. Pierwsze spotkanie wygrał GKM 54:35 i zdobył punkt bonusowy.
Punkty:
Fogo Unia Leszno: Keynan Rew 11 (3,2,3,2,1), Grzegorz Zengota 11 (2,2,3,1,3), Ben Cook 7 (1,1,2,1,2), Janusz Kołodziej 6 (1,2,0,3,0), Antoni Mencel 5 (3,0,2), Andrzej Lebiediew 3 (2,0,1), Hubert Jabłoński 3 (0,3,0), Nazar Parnicki 1 (1).
ZOOleszcz GKM Grudziądz: Wadim Tarasienko 12 (2,3,2,3,2), Michael Jepsen Jensen 10 (0,3,2,2,3), Jaimon Lidsey 9 (1,3,1,3,1), Max Fricke 8 (3,1,1,3,d,0), Kevin Małkiewicz 2 (2,0,0), Kacper Pludra 1 (0,1,0), Kacper Łobodziński 1 (1,0,0).
Najlepszy czas dnia Jaimon Lidsey - 60,71 w szóstym wyścigu. Sędzia: Paweł Słupski (Lublin). Widzów: 11 000.
Gospodarze zanotowali połowiczny sukces w meczu z innym zespołem walczącym o utrzymanie w ekstralidze. Zwyciężyli 47:43, ale punkt bonusowy zgarnęli grudziądzanie. Wygrana jednak przedłuża leszczynianom nadzieje na pozostanie w elicie na kolejny sezon.
Żużlowcy Unii przegrali w Grudziądzu 35:54, a odrobienie tych strat i zdobycie punktu bonusowego wydawało się czymś niemożliwym. Do składu leszczyńskiego zespołu po kontuzji wrócił Andrzej Lebiediew i ok. 11 tysięcy kibiców liczyło, że Łotysz mocno wspomoże swoją drużynę. Tymczasem zakończył on udział w meczu po trzech biegach i zdobył tylko trzy "oczka".
Pierwszoplanową postacią gospodarzy nieoczekiwanie był Keynan Rew, który już w swoim pierwszym starcie zanotował zwycięstwo, a tuż za nim na mecie zameldował się partner z zespołu Grzegorz Zengota. Unia prowadziła 11:7, a po chwili, dzięki pierwszemu zwycięstwu w karierze w ekstralidze Huberta Jabłońskiego, przewaga podopiecznych Rafała Okoniewskiego wynosiła już sześć punktów.
Grudziądzanie jednak dysponowali bardziej wyrównanym składem, w którym solidnie prezentowała się czwórka zawodników: Michael Jepsen Jensen, Wadim Tarasienko, Jaimon Lidsey i Max Fricke. Szczególnie ten ostatni był mocno zapracowany w pierwszej części meczu, bowiem został desygnowany na tor jako rezerwa taktyczna. Po jego wygranej w dziewiątym biegu goście doprowadzili do remisu (27:27). W tej sytuacji żużlowcy Unii musieli skupić się już wyłącznie na samym zwycięstwu, bowiem dodatkowy punkt był już poza zasięgiem.
Leszczynianie mieli też trochę szczęścia, bowiem Fricke zanotował defekt w 11. wyścigu, ale i tak nie poprawili wyniku, bowiem wygrał Tarasienko. W niedzielę nie błyszczał też kapitan Unii Janusz Kołodziej, ale ma już on za sobą dwie poważne kontuzje w tym roku i jego forma daleka jest od optymalnej. Kołodziejowi dopiero w 13. biegu udało się wygrać i gospodarze przed nominowanymi wyścigami prowadzili 41:37.
W kolejnym starcie GKM mógł doprowadzić do remisu, gdyż na czołowych pozycjach jechali Jepsen Jensen z Lidseyem. Dopiero na czwartym okrążeniu Ben Cook rozdzielił parę gości. W decydującym biegu Zengota zameldował się na czele stawki, a za nim jechał Rew, który został wyprzedzony przez Tarasienkę. Unia zwyciężyła 4:2 i w całym spotkaniu 47:43.(PAP)
autor: Marcin Pawlicki
lic/ cegl/