Turniej siatkarzy w Gdańsku - Zatorski: nie wszystko wyglądało tak, jak byśmy sobie życzyli
„Cieszymy się, że z naprawdę dobrą dzisiaj Japonią udało nam się dociągnąć do tie-breaka, bo były momenty, które nie wyglądały tak, jak byśmy sobie życzyli. Decydujący set był niezwykle zacięty, a o naszej porażce zadecydowały detale, czyli jedna-dwie akcje” – stwierdził Zatorski.
Reprezentacyjny libero uważa jednak, że nawet przegrane towarzyskie spotkania są dla nich bardzo cenne.
„Wszystko skrupulatnie oglądamy, zarówno nagrania z treningów jak i ze sparingów. Teraz mamy kolejny materiał do analizy, bo musimy wyciągać wnioski. Dzięki temu wiemy, co musimy robić lepiej i tylko takie momenty przeżywane w warunkach meczowych będą nas wzmacniały” - dodał.
34-letmi zawodnik odniósł się również do urazu odniesionego w czwartym secie przez Kentaro Takahashiego. Środkowy bloku poślizgnął się, uderzył głową w parkiet i z usztywnioną szyją opuścił Ergo Arenę na noszach.
„Na treningach bywały momenty, że się ze sobą zderzaliśmy, bo każdy walczy i idzie do końca. Nikt nie kalkuluje, bo wszystkim bardzo zależy. Wiemy jednak, jak dużą cenę można zapłacić za jakieś niefortunne zagranie. Mam nadzieje, że dzisiaj bardziej była to prewencja po uderzeniu, że nic Japończykowi się nie stało. Tego mu głęboko życzę” – podsumował.
W niedzielę o godz. 19.30 Polacy zmierzą się ze Stanami Zjednoczonymi. Do Gdańska, z powodu awarii systemów informatycznych i paraliżu lotnisk, nie dotarła reprezentacja Serbii, czyli czwarty uczestnik olimpijskiego turnieju w Paryżu, który miał zagrać w Trójmieście.(PAP)
md/ cegl/