Paryż - dyscypliny olimpijskie: koszykówka 3x3
Począwszy od końca lat 80. minionego wieku sport ten zaczął być standaryzowany w Stanach Zjednoczonych. Międzynarodowa federacja (FIBA) w 2007 roku stworzyła pierwsze oficjalne przepisy gry w koszykówkę 3x3. Po kilku aktualizacjach, w 2015 roku opublikowano obowiązujące obecnie zasady.
Pierwsze mistrzostwa świata w tej odmianie koszykówki odbyły się w 2012 roku w Atenach. Początkowo rozgrywano je co dwa lata, a od 2015 roku organizowane są co roku.
Mecze w odmianie 3x3 toczą się na połowie boiska do klasycznej koszykówki. Drużynę tworzy trzech grających i zawodnik rezerwowy, zmian można dokonywać w trakcie każdej przerwy w grze. Są one bardzo częste w tej niezwykle szybkiej, wymagającej dużego wysiłku i wytrzymałości rywalizacji.
Rzut zza linii 6,75 m od kosza premiowany jest dwoma punktami, za celne próby z bliższej odległości i z wolnych przyznawany jest jeden punkt.
Każda drużyna ma 12 sekund od momentu przejęcia piłki na oddanie rzutu, przy czym po zbiórce w obronie, akcję należy rozpocząć zza linii rzutów z dystansu. Spotkania trwają 10 minut czystej gry. Kończą się wcześniej, gdy zespół uzyska 21 punktów lub więcej. Jeśli po 10 minutach żadna drużyna nie zdobyła ich tyle, wygrywa ta, która ma więcej. W przypadku remisu odbywa się dogrywka trwająca do czasu, gdy któraś z ekip zdobędzie dwa punkty.
Nieobliczalność, zwroty akcji, intensywność, fizyczność - te cechy, nieobce koszykówce w klasycznej odmianie, jeszcze bardziej dotyczą jej wersji 3x3.
Trener męskiej reprezentacji Piotr Renkiel zwraca uwagę na trzy rzeczy wyróżniające koszykówkę 3x3, które pociągają zawodników i kibiców: "Gramy na jeden kosz, więc dużo łatwiej jest ją uprawiać. Wystarczy nawet... jeden zawodnik, każdy przecież może pójść na boisko i sam rzucać do kosza. Dużo łatwiej jest też zbudować drużynę, nie trzeba być zwerbowanym w klubie i tak naprawdę można ją uprawiać bez trenera. Po trzecie - na pewno gra jest szybsza, bardziej dynamiczna i fajnie się to ogląda. Wystarczy 20 minut i już jest po meczu".
Polacy największy sukces w tej dyscyplinie odnieśli w 2019 roku, kiedy w mistrzostwach świata wywalczyli brązowy medal. Byli też wśród ośmiu męskich zespołów, które zaliczyły już olimpijski debiut, ale zajęli w Tokio siódmą lokatę. Triumfowały ekipy USA (kobiety) i Łotwy (mężczyźni).
Biało-czerwoni będą mieć szansę poprawy osiągnięcia w tym roku w Paryżu, gdyż niedawno wywalczyli kwalifikację. Ich koleżanki miały dwa nieudane podejścia.
Jednym z arbitrów turnieju, podobnie jak w Tokio, będzie Marek Maliszewski, kolejny w sztafecie polskich sędziów koszykówki na igrzyskach olimpijskich.(PAP)
cegl/ pp/