Niemcy/ Media: von der Leyen pozostaje najpotężniejszą kobietą na świecie
Unii Europejskiej groził kryzys, ponieważ osiągnięcie stabilnej większości wśród partii centrowych wydawało się prawie niemożliwe; ostatecznie "to sytuacja międzynarodowa pomogła von der Leyen odnieść zwycięstwo" - skomentował "Der Spiegel". "(...) zbyt wiele zachodnich stolic znajduje się w niepewnych czasach. Niewybranie von der Leyen pogrążyłoby UE w chaosie, z którego nie skorzystałaby żadna z czterech głównych grup politycznych UE. Miało to dyscyplinujący wpływ na konserwatystów, socjaldemokratów, liberałów i Zielonych" - dodał.
Na czele Komisji Europejskiej von der Leyen "pozostaje najpotężniejszą kobietą na świecie" - podkreślił portal RND. Dla przedstawicielki niemieckiej chadecji czwartkowe głosowanie w PE w sprawie jej kandydatury to było "wszystko albo nic". Gdyby nie udało jej się zdobyć niezbędnej większości, "oznaczałoby to prawdopodobnie koniec jej kariery politycznej, ale sprawy potoczyły się inaczej" - napisał.
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" określiła von der Leyen mianem "przewodniczącej z żelazną wolą". Według gazety polityczka podczas swojej pierwszej kadencji doświadczyła "wszystkiego oprócz normalności" i zahartowały ją kolejne kryzysy, w tym pandemia koronawirusa i inwazja Rosji na Ukrainę, dlatego "państwa UE jej ufają".
Dziennik z Frankfurtu zwrócił też uwagę, że przed szefową KE możliwe kolejne wyzwanie - ewentualne zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. Zdaniem "FAZ" von der Leyen jest „niezrównana w swojej samokontroli i bardzo rzadko ujawnia, co ją porusza”. „Poza tym ma teraz 65 lat, co według amerykańskich standardów jest wiekiem wręcz młodzieńczym” – podsumowano.
Dziennik "Die Welt" ocenił, że von der Leyen wprawdzie nie jest "sympatyczną i charyzmatyczną twarzą UE, którą wielu chciałoby zobaczyć: bystrą, dowcipną i empatyczną", ale "ma inne cechy: jest pracowita, jest wybitnym ekspertem w dziedzinie polityki zagranicznej i dobrym menedżerem w czasie kryzysu".
Gazeta oceniła, że szefowa KE jest jak "jej przybrana matka (w polityce, była kanclerz Niemiec - PAP) Angela Merkel - pragmatyczna polityczka władzy, która bez trudu łamie nowe zasady, gdy wydaje się to konieczne z politycznego punktu widzenia".
"Sueddeutsche Zeitung" zauważyła, że przewodnicząca KE zdobyła poparcie w PE na drugą kadencję "łatwiej niż oczekiwano". "To nudne - i piękne" - oceniła.
Szczególnie cieszy "normalność, z jaką von der Leyen została zatwierdzona na stanowisku" - zaznaczyła gazeta. "(W ostatnich dniach) rozmawiała ze wszystkimi istotnymi grupami politycznymi w Parlamencie Europejskim. Wysłuchała, które tematy i projekty są ważne dla poszczególnych partii", a następnie przygotowała program prac, w który mogłoby zaangażować się jak najwięcej parlamentarzystów. "W ten sposób stworzyła sojusz, na którym może polegać przez następne pięć lat" - napisała "SZ".
Oczywiście ci, którzy zawsze się awanturują, "będą teraz również krzyczeć, że przewodnicząca Komisji została (...) wepchnięta na swoje stanowisko wbrew jakiejś wyimaginowanej woli europejskich obywateli", ale "to nonsens" - podsumowała "SZ".
Parlament Europejski w czwartkowym głosowaniu poparł von der Leyen na kolejną kadencję na stanowisku przewodniczącej KE. W głosowaniu jej kandydaturę poparło 401 europosłów, a 284 było przeciw. Wymagana bezwzględna większość głosów potrzebna do zatwierdzenia kandydatury niemieckiej polityczki wynosiła 360.
Z Berlina Berenika Lemańczyk, z Monachium Iwona Pałczyńska (PAP)
bml/ ipa/ akl/