Szczyt NATO/ Sullivan: wszystkie państwa są teraz na ścieżce, by wydawać 2 proc. PKB na obronę
Sullivan oznajmił podczas briefingu prasowego, że wszystkie państwa NATO przedstawiły plan zwiększenia inwestycji w obronność do wymaganego poziomu 2 proc. PKB, zaś ostatnim z nich była Kanada, która dotąd planowała podniesienie nakładów jedynie do 1,75 proc., a w tym roku wyda 1,32 proc.
Doradca prezydenta Joe Bidena odnosił się też m.in. do działań węgierskiego premiera Viktora Orbana, który według doniesień agencji Bloomberg po spotkaniach z przywódcami Rosji i Chin spotka się w czwartek z byłym prezydentem USA i kandydatem w tegorocznych wyborach Donaldem Trumpem. Sullivan stwierdził, że nie wie, czy spotkanie z Trumpem też były koordynowane z Moskwą i Pekinem, lecz z pewnością wizyty Orbana u Władimira Putina i Xi Jinpinga nie były konsultowane z Ukrainą.
Odnosząc się do wątpliwości dotyczących politycznej przyszłości prezydenta Bidena, Sullivan podkreślił, że podczas środowego spotkania z przywódcami NATO słyszał wiele podziękowań i wyrazów uznania zarówno dla USA, jak i osobiście dla Bidena.
Występując wcześniej na NATO Public Forum, konferencji towarzyszącej szczytowi w Waszyngtonie, przedstawiciel Białego Domu odnosił się do sytuacji na froncie w Ukrainie, podkreślając, że choć jeszcze kilka miesięcy temu wyglądała ona na "opłakaną" i wielu spodziewało się przerwania ukraińskich linii obronnych przez wojska rosyjskie, to dziś "krajobraz jest zdecydowanie inny", a Rosja ponosi "ogromne koszty" swojej ofensywy. Dodał też, że choć wydawało się, że Ukrainie może skończyć się amunicja do systemów obrony powietrznej, to ostatnie decyzje, w tym ze szczytu NATO, zapewniły stabilność dostaw.
Sullivan zaznaczył jednak, że USA nie zmieniły swojej decyzji dotyczącej zakazu użycia przez Ukrainę amerykańskich rakiet dalekiego zasięgu do atakowania celów w głębi terytorium Rosji. Wcześniej podczas NATO Public Forum po raz kolejny apelował o to szef biura prezydenta Ukrainy Andrij Jermak, który stwierdził, że taka decyzja byłaby tzw. game changerem i że liczy na podjęcie jej "tak szybko, jak to możliwe".
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ ap/