Republika Środkowoafrykańska/ Najemnicy rosyjscy spalili i ograbili miasto Bangana
„Ogień szybko się rozprzestrzenił, zamieniając miasto w piekło. Splądrowali sklepy, ludziom zabrali wszystko, co miało jakąkolwiek wartość”, poinformowała agencja prasowa Corbeaunews, opisując bandycki epizod z pierwszych dni lipca.
Osoby, którym nie udało się uciec, zostały schwytane przez Rosjan i zmuszone do zaniesienia zrabowanych przedmiotów na lotnisko.
„Zamienieni w niewolników mieszkańcy zmuszeni byli brać udział w grabieży własnych dóbr, transportując w asyście uzbrojonych najemników zrabowane towary”, relacjonował Corbeaunews.
Na lotnisku najemnicy sprawdzili łupy, zatrzymali kosztowności, a resztę rzucili w ogień. Pozostawiwszy przerażonych, pozbawionych dachu nad głową i dobytku mieszkańców Bangany, odlecieli w stronę Bria, stolicy dystryktu, w okolicy której przed dwoma laty dokonali masakry 65 cywili.
Bangui, stolica Republiki Środkowoafrykańskiej, uważana jest za centrum operacyjne rosyjskich najemników w całej Afryce. Są tam obecni od 2018 roku, a ich liczebność różne źródła szacują od 1,5 do 2 tys. osób. Do kraju zaprosił ich prezydent Faustin-Archange Touadera, by w zamian za koncesje na wydobycie diamentów i złota wyparli rebeliantów, którzy wówczas kontrolowali dwie trzecie kraju.
W lutym ubiegłego roku „Le Monde” informował, że amerykańscy dyplomaci zaproponowali prezydentowi Touaderze, aby w ciągu 12 miesięcy zerwał z rosyjskimi najemnikami. W zamian Waszyngton obiecał przeszkolić środkowoafrykańskie siły zbrojne (FACA) i zapewnić większą pomoc humanitarną.
Z Monrowii Tadeusz Brzozowski (PAP)
tebe/wr/