Australia/ Cztery osoby aresztowane po propalestyńskim proteście na dachu parlamentu
Jak informuje brytyjski dziennik "The Guardian", przed południem do gmachu parlamentu wtargnęła grupa obrońców środowiska, którzy protestowali przeciwko wydobyciu węgla, przyklejając się do filarów w holu budynku. To odwróciło uwagę policji i służb ochrony, którzy nie zauważyli wejścia czterech protestujących wdrapujących się na dach.
Osoby znajdujące się na szczycie gmachu wywiesiły czarny transparent z napisem "Od rzeki do morza Palestyna będzie wolna". Nad samym wejściem pojawił się baner z czerwoną strzałką i hasłem "Zbrodnie wojenne tutaj są dozwolone". Jeden z demonstrantów przez megafon wygłosił przemówienie, w którym oskarżył rząd izraelski o zbrodnie wojenne. Zdarzenie trwało około godziny.
Rzecznik policji powiedział, że cztery protestujące osoby aresztowano i oskarżono o wtargnięcie na teren parlamentu. Grozi im m.in. dwuletni zakaz wstępu do budynku.
Premier Australii Anthony Albanese potępił protesty.
W czasie, gdy trwał protest, odbywało się posiedzenie parlamentu, podczas którego senatorka Fatima Payman z rządzącej Partii Pracy opuściła ugrupowanie, stając się niezależną członkinią Senatu. Jej decyzja związana była z niedopuszczeniem do głosowania w tej izbie w sprawie wniosku o poparcie państwowości Palestyny. Payman to australijska polityczka pochodzenia afgańskiego i pierwsza muzułmanka w australijskim parlamencie nosząca hidżab.
Rząd Australii od miesięcy wzywa do zawieszenia broni w Strefie Gazy, gdzie trwa ofensywa zbrojna Izraela w odwecie za zamach terrorystyczny Hamasu na to państwo. Canberra nie uznaje palestyńskiej państwowości.(PAP)
mzb/ akl/