Kuba/ Wraz z nastaniem pory deszczowej mnożą się zawalenia starych kamienic
Na szczęście nie było wielu ofiar - zginął jeden z mieszkańców, a kilku zostało rannych - napisały opozycyjne portale internetowe, komentując katastrofy spowodowane wieloletnim zaniedbaniem remontów, przeludnieniem mieszkań i brakiem wystarczających środków na budownictwo.
Kilka katastrof budowlanych nastąpiło w Hawanie jedna po drugiej w minioną sobotę wskutek ulewnych opadów. Według komunikatu hawańskiego Ośrodka Prognoz Meteorologicznych na stolicę Kuby spadła w ciągu niespełna trzech godzin potężna ulewa - 60 milimetrów deszczu.
Jak wynika z komunikatów ogłaszanych przez zarząd miasta, w stolicy Kuby od kilkunastu lat przybywa co roku co najmniej tysiąc mieszkań, które z braku nieodzownych remontów przestają się nadawać do eksploatacji, a nowych powstaje bardzo niewiele.
Coraz więcej ulic stolicy Kuby, słusznie uznawanej niegdyś za jedno z najpiękniejszych miast Karaibów i całej Ameryki Łacińskiej, straszy dziś szkieletami dawnych kamienic nawet w reprezentacyjnej śródmiejskiej dzielnicy Vedado.
Krajowy Urząd Statystyki i Informacji przyznaje w swych oficjalnych biuletynach, że część mieszkańców stolicy - "ponad 600 000" osób - zajmuje lokale "nie będące w najlepszym stanie".
Kubańskie Ministerstwo Budownictwa przyznaje, że około dziewięciuset tysięcy obywateli kraju (a według portali opozycyjnych znacznie więcej) mieszka w lokalach w "złym lub nienajlepszym stanie", a rząd dysponował pod koniec maja tego roku niespełna jednym procentem niezbędnej w tej sytuacji liczby nadających się do eksploatacji lokali mieszkalnych, które mógł im "od ręki" zaoferować.
Pewne nadzieje na poprawę sytuacji mieszkaniowej na Kubie, jak wynika z wypowiedzi przedstawicieli kubańskiego rządu, stwarza postępujący wzrost dochodów z sektora turystyki zagranicznej. Znacznej części przybywających tu cudzoziemców oferuje się pobyt wypoczynkowy w prywatnych mieszkaniach. (PAP)
ik/ mms/