Serbia/ Po proteście narodowców MSW zakazało festiwalu kultury Kosowa w Belgradzie
Ministerstwo uzasadniło decyzję troską o "bezpieczeństwo ludzi i mienia". Dziennikarze i organizatorzy próbujący dotrzeć na festiwal z Kosowa zostali zatrzymani po drodze przez policję. Przed dotarciem na wydarzenie powstrzymano ich kilkadziesiąt kilometrów przez Belgradem; po godzinnym zatrzymaniu wrócili do Kosowa.
Wcześniej w czwartek przed miejscem, w którym zaplanowano festiwal, zgromadziła się kilkudziesięcioosobowa grupa środowisk narodowych - podała telewizja N1. Protestujący, wyposażeni w flagi i inne symbole narodowe Serbii, blokowali wejście do budynku, sprzeciwiając się otwarciu festiwalu.
Od kilku dni w Serbii dochodziło do werbalnych ataków na organizowany od 2014 roku festiwal "Mirdita, dzień dobry". Powodem krytyki - w którą zaangażowali się m.in. burmistrz Belgradu, wicepremier czy szef MSW - jest organizowanie wydarzenia w Vidovdan, czyli dzień św. Wita, będący jednym z ważniejszych świąt religijnych w Serbii. Na dzień ten przypada też kilka ważnych w historii serbskiego narodu wydarzeń, m.in. bitwa na Kosowym Polu, stoczona z Imperium Osmańskim w XIV wieku.
Organizatorzy zapowiedzieli, że 28 czerwca - w Vidodvan - nie odbędą się zaplanowane wcześniej wydarzenia i będą miały miejsce 27 i 29 czerwca.
Protest zakończył się po kilku godzinach od podjęcia decyzji o anulowaniu wydarzenia. Zakaz został przywitany przez demonstrantów fajerwerkami i paleniem rac.
Organizatorzy festiwalu ocenili, że rząd Serbii "po raz kolejny pokazał, że wolność zgromadzeń dotyczy tylko grup chuligańskich, a nie uczestników i gości festiwali". Amerykańska agencja prasowa Associated Press określiła decyzję władz w Belgradzie jako "oznakę rosnącego nacjonalizmu i nacisku na głosy liberalne".
Z Belgradu Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ zm/