Powodem aresztowania było niedopełnienie ustanowionych przez sąd warunków pozostawienia ich na wolności do czasu całkowitego zakończenia postępowań sądowych.

Są one prowadzone, jak stwierdza komunikat Policji Federalnej, wobec "około dwustu osób, które uczestniczyły w opanowaniu siłą siedzib Kongresu, Sądu Najwyższego i Pałacu Prezydenckiego w stolicy Brazylii i uznane zostały za zbiegów".

Policja Federalna ogłosiła w swym oświadczeniu, że "osoby te świadomie złamały warunki pozostawienia ich na wolności na czas postępowania sądowego i zbiegły do innych krajów aby uniknąć kar wymierzanych przez sądy brazylijskie."

W komunikacie czytamy też, że "trwa pościg za pozostałymi stu siedemdziesięcioma skazanymi lub będącymi przedmiotem dochodzeń uczestnikami próby zamachu stanu".

Zamach ten miał uniemożliwić lewicowemu politykowi Luli da Silvie objęcie stanowiska prezydenta kraju po wyborach, w których odniósł zwycięstwo nieznaczną przewagą głosów.

Były prezydent Jair Bolsonaro, który uzyskał stopień kapitana podczas służby w armii brazylijskiej, a następnie został politykiem skrajnej prawicy popieranej przez część sił zbrojnych, szefem państwa w latach 2019 - 2022.

Nigdy nie uznał on zwycięstwa wyborczego Luli da Silvy, a brazylijski Sąd Najwyższy prowadzi postępowanie w celu ustalenia jak dalece był on po przegranych wyborach inspiratorem ataku jego skrajnych zwolenników na siedziby najwyższych instytucji władzy w stolicy kraju.

Według ustaleń brazylijskiej policji federalnej "przez ręce prezydenta kończącego swe urzędowanie przeszły projekty dekretów, które miały anulować rezultaty wyborów z końca 2022 roku, wygranych niewielką różnią głosów przez Lulę da Silvę". (PAP)

ik/ fit/