Trzy ostatnie sezony Motor kończył barażami. Przed dwoma laty przegrał finał o awans do 1. ligi z Ruchem Chorzów, ale rok temu, startując z szóstego miejsca, okazał wyjazdową wyższość nad Kotwicą w Kołobrzegu i Stomilem w Olsztynie i znalazł się na zapleczu ekstraklasy.

Trzeci baraż, to czwarty w historii klubu awans do ekstraklasy. Do tercetu uznanych trenerów wprowadzających Motor do najwyższej klasy rozgrywkowej Bronisława Waligóry, Lesława Ćmikiewicza i Pawła Kowalskiego dopisać trzeba nazwisko 31-letniego Mateusza Stolarskiego, stojącego u progu swojej szkoleniowej kariery.

W obecnej edycji, zajmując po fazie zasadniczej czwarte miejsce, w barażowym półfinale o ekstraklasę lublinianie w czwartek, po rzutach karnych, wygrali z regionalnym rywalem Górnikiem Łęczna, dzięki czemu awansowali do gdyńskiego finału, co już było sukcesem sztabu szkoleniowego z Goncalo Feio i Mateuszem Stolarskim.

34-letni portugalski szkoleniowiec pierwszym trenerem Motoru został 19 września 2022 roku, a jego asystentem był Mateusz Stolarski. Wtedy drużyna po jedenastu kolejkach zamykała drugoligową tabelę z siedmiopunktowym dorobkiem, by na koniec poprzedniego sezonu, po wygraniu baraży, zameldować się na zapleczu ekstraklasy.

18 marca tego roku Feio w związku z ofertą z Legii zrezygnował z prowadzenia Motoru, a jego funkcję przejął najbliższy współpracownik i konsekwentnie kontynuował pracę z drużyną, w której nie było wielkich gwiazd, a jej siłę stanowiła zespołowość.

W 74-letniej historii klubu Motor Lublin przez 9 sezonów w latach 1980-1992 występował w najwyższej w kraju klasie rozgrywkowej, a na zapleczu ekstraklasy, w której teraz, po trzynastoletniej nieobecności, był beniaminkiem, łącznie zaliczył 23 edycje (pierwszy awans w 1965 roku). (PAP)

asz/ sab/