French Open - "Marsylianka" paryskiej publiczności dla Grachevej
23-letnia Gracheva, ostatnia pozostająca w turnieju reprezentantka gospodarzy, zaśpiewała "Marsyliankę" razem z kibicami.
"Zapamiętam tę chwilę do końca życia. To znaczy, że wszyscy mnie tutaj akceptują, że jestem tutaj w domu" - mówiła wzruszona tenisistka z Moskwy, która od kilku lat mieszka we Francji.
Na początku roku zajmowała 39. pozycję w światowym rankingu, ale w kwietniu, po sześciu z rzędu porażkach w pierwszych rundach różnych turniejów WTA, spadła na setną lokatę. Obecnie jest w tym zestawieniu 88.
Na kortach im. Rolanda Garros w tym roku - po raz pierwszy w tym turnieju jako reprezentantka Francji - sprawiła dużą niespodziankę, eliminując w pierwszej rundzie rozstawioną z numerem szóstym Greczynkę Marię Sakkari. W drugiej poradziła sobie z Amerykanką Bernardą Perą.
"Na początku roku byłam w dołku i byłam bardzo sfrustrowana. Gdyby wtedy ktoś mi powiedział, że będę grać na korcie Suzanne Lenglen, na pewno bym nie uwierzyła" - cieszyła się Gracheva po wygranym meczu z Begu.
Do 1/8 finału wielkoszlemowego turnieju awansowała po raz pierwszy w karierze. Jej kolejną rywalką będzie albo 38. w światowym rankingu Rosjanka Mirra Andiejewa, albo 62. w tym zestawieniu Amerykanka Peyton Stearns.
"Bardzo się cieszę, że tu jestem. Jeśli dotrę jeszcze dalej, to będzie bonus. Już jestem z siebie dumna" - podkreśliła Gracheva.
W turnieju w Paryżu wciąż gra Iga Świątek, która w 1/8 finału zmierzy się z Rosjanką Anastazją Potapową. W pierwszej rundzie odpadły Magda Linette i Magdalena Fręch.(PAP)
mm/ pp/