Podlaskie/ Prokuratura sprawdza, czy doszło do przestępstwa przy wyborze wójta Korycina
Decyzja o wszczęciu śledztwa została podjęta po kilku tygodniach postępowania sprawdzającego. Jak poinformowała w środę PAP szefowa sokólskiej prokuratury Ewa Nowicka-Sztachelska, przyjęty obecnie kierunek śledztwa dotyczy tzw. przestępstwa urzędniczego - ewentualności przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści osobistej.
Śledztwo jest na początkowym etapie. "Prokurator zlecił sprowadzenie całej dokumentacji dotyczącej tej procedury wyborczej" - dodała prokurator.
Zawiadomienie złożyła Beata Matyskiel, która jednym głosem przegrała w drugiej turze wybory na wójta gminy Korycin. Wieloletni wójt Mirosław Lech dostał 732 głosy, Matyskiel - 731. Jak wynikało z danych opublikowanych na stronie internetowej PKW, łącznie trzynaście głosów (z ważnych kart) było nieważnych, bo albo głosujący postawił znak "x" przy nazwiskach obu kandydatów, albo nie postawił takiego znaku przy żadnym.
W zawiadomieniu Beata Matyskiel zgłaszała podejrzenie popełnienia przez wójta przestępstwa przeciwko wyborom, opisanego w Kodeksie karnym. Powoływała się w zawiadomieniu na art. 248 pkt. 2 tego kodeksu, gdzie jest mowa o użyciu podstępu celem "nieprawidłowego sporządzenia listy kandydujących lub głosujących, protokołów lub innych dokumentów wyborczych albo referendalnych".
Jak wynikało z tego zawiadomienia, wójt miał namówić - osoby niezamieszkałe w gminie - do przemeldowania się; miał to zrobić, by osiągnąć korzyść osobistą, czyli wygraną w drugiej turze, a decyzje o wpisie na listę wyborców wydawać "bez weryfikacji, czy dana osoba rzeczywiście zamieszkuje na terenie gminy".
Sprawa trafiła też do sądu, bo kontrkandydatka wójta złożyła protest wyborczy; zarzuca w nim nieważność wyboru wójta Mirosława Lecha. Wnosi o ponowne przeliczenie głosów, stwierdzenie wygaśnięcia mandatu wójta gminy i o ponowne wybory. W jej ocenie doszło bowiem do przestępstwa przeciwko wyborom, mającego wpływ na ustalenie wyników głosowania. Jak argumentuje wnioskodawczyni, chodzi o wpisanie na listę głosujących osób nieuprawnionych do głosowania - nie mieszkających na stałe w gminie Korycin. W proteście podnoszony był też m.in. argument dotyczący pełnomocnictw do głosowania i dopuszczenia do głosowania pełnomocnika nie posiadającego stosownego pełnomocnictwa.
Mirosław Lech jest wójtem Korycina nieprzerwanie od 1991 roku. W tych wyborach startował z KWW "Nasza gmina Korycin", jako członek Polski 2050. Jak zapewniał w rozmowie z PAP, "nigdy nie było żadnych prób manipulacji czy czegoś w tym rodzaju". "I tak się stało i teraz. To zwycięstwo jednym głosem jest niesamowite, ale pokazuje siłę demokracji, siłę naszego głosu. Myślę, że ze zwycięstwa trzeba się cieszyć, ale również umieć przegrywać" - mówił Lech.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ sdd/