Pink Floyd jako muzyczne awatary? David Gilmour jest otwarty na taki pomysł, ale pod pewnymi warunkami
Brytyjski wokalista i gitarzysta miał okazję osobiście podziwiać słynne już show „ABBA Voyage”. I najwyraźniej należy do tych melomanów, którym na scenie nic nie zastąpi artysty z krwi i kości. Najbardziej spodobał mu się bowiem moment, w którym członkowie zespołu pojawili się na scenie i wykonali na żywo jeden ze swoich kultowych przebojów. „Taki koncert to świetna propozycja dla wiernych fanów zespołu ABBA. Ich podobizny są nawet OK, ale nie zdołają przekonać mnie, że to coś realnego. Najlepiej wspominam moment, gdy zespół wszedł na scenę, by na żywo wykonać utwór + Does Your Mother Know+” – stwierdził w rozmowie z magazynem „Uncut”.
I mimo że awatary szwedzkiej formacji, jak i samo show, nie zrobiły na nim szczególnego wrażenia, Gilmour jest otwarty na pomysł, by w przyszłości giganci progresywnego rocka występowali w podobnej formie. Oczywiście tę deklarację należy potraktować ze sporą rezerwą, bowiem artysta stawia pewne warunki. Droga do takiego show Pink Floydów wydaje się o tyle dłuższa, że na tę inicjatywę musieliby zgodzić się zarówno pozostali członkowie formacji, jak i spadkobiercy nieżyjących już muzyków.
„Jeśli ktoś przyjdzie z pokaźną sumą pieniędzy i naprawdę, ale to naprawdę, genialnymi pomysłami, a potem jeszcze przystanie na szereg bardzo uciążliwych warunków – to jestem w stanie zgodzić się na coś takiego” – stwierdził. (PAP Life)
mdn/ iwo