Koszalin/ Tomasz Sobieraj (PO): jestem bardzo zmęczony, ale ogromnie szczęśliwy, zmienimy to miasto
W niedzielnej drugiej turze wyborów na prezydenta Koszalina 44-letni Sobieraj, wicemarszałek woj. zachodniopomorskiego, szef koszalińskich struktur Platformy Obywatelskiej, ubiegający się o urząd z KKW KO, zdobył 51,01 proc. poparcia (16 551 głosów). Nieznacznie, pokonał 57-letniego urzędującego prezydenta Piotra Jedlińskiego, który do wyborów szedł z własnego komitetu „Dumni z Koszalina” popierany przez Polskę 2050 Szymona Hołowni i PSL. Zdobył 15 895 głosów, czyli 48,99 proc.
Sobieraj na powyborczej konferencji prasowej podziękował mieszkańcom Koszalina, wszystkim, którzy mu zaufali, którzy oddali na niego głos. Podziękował też swojemu sztabowi wyborczemu. „Jestem bardzo zmęczony, ale ogromnie szczęśliwy. Moje zobowiązania z kampanii, że Koszalin będzie miastem dialogu, będzie miastem otwartym, ja będę prezydentem dialogu, nie były pustymi sloganami. Tak naprawdę będzie. Obiecuję to. Zmienimy to miasto. Koszalin będzie lepszy” – zapewnił.
Nowo wybrany prezydent Koszalina poinformował, że jeszcze nie zapadły żadne decyzje personalne dotyczące obsadzenia stanowisk zastępców prezydenta.
„Będziemy o tym rozmawiać. Najpierw w gronie Koalicji Obywatelskiej i naszych koalicjantów, z którymi szliśmy do wyborów. Proszę o jeszcze chwilę cierpliwości. Dosłownie kilka dni, może tydzień i wszystko będzie wiadomo” – mówił Sobieraj. Dodał, że te rozmowy dotyczyć też będą kwestii wyboru prezydium rady miejskiej oraz kluczowych stanowisk w ratuszu. Natomiast jego wybór na prezydenta Koszalina powoduje, że „zwalnia się fotel wicemarszałka”.
Pytany o planowane zwolnienia w magistracie w związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej obawami, wręcz o planowanej „rzezi”, odparł: „Mówiłem to wielokrotnie, powtórzę jeszcze raz już po wyborczym rozstrzygnięciu. Nie będzie żadnej rzezi, nie będzie żadnych masowych zwolnień, wyrzucania z pracy. Tam w ratuszu pracują fachowcy, ludzie, którzy mają wiedzę i doświadczenie wieloletnie. Jakbym ich wyrzucił z pracy, to byłby idiotyzm. Z kim bym pracował?”.
Jednocześnie przyznał, że "tylko +pieszczochy+" dotychczasowego prezydenta Piotra Jedlińskiego mają czego się obawiać. "Ale tylko tych kilka +pieszczochów+” - zaznaczył. Konkretnych nazwisk Sobieraj nie chciał wskazać.
W poniedziałek konferencję powyborczą zorganizował również niewybrany na czwartą kadencję prezydenta Koszalina Piotr Jedliński. Pogratulował Sobierajowi zwycięstwa.
„Życzę powodzenia i mam nadzieję, że będzie rządził Koszalinem, biorąc pod uwagę zdanie wszystkich mieszkańców. Z demokracją się nie dyskutuje. II tura była bardzo zacięta. 656 głosów zdecydowało o tym, że następuje zmiana prezydenta. Ja chciałem podziękować wszystkim, którzy na mnie głosowali, okazali mi zaufanie” – powiedział ustępujący prezydent.
Podkreślił, że po 22 latach opuszcza drugie piętro ratusza, które zajmował najpierw jako sekretarz miasta przez dwie kadencje, następnie przez trzy kadencje jako prezydent miasta. „Zmieniam swoją pracę z władzy wykonawczej na władzę uchwałodawczą. Uzyskałem mandat do rady miejskiej i ten mandat na początku maja na sesji obejmę. Będę pracował dla dobra mieszkańców, patrząc władzy wykonawczej na ręce i oceniając to, co dzieje się w mieście” – zaznaczył Jedliński.
Przekazał, że nazwę klubu, w którym on i troje radnych z KWW „Dumni z Koszalina” chcą pracować w radzie, podadzą po pierwszej sesji w nowej kadencji. Przed nimi też jeszcze ustalenia, w jakich komisjach chcą pracować.
Jedliński pytany o zawodowe plany po prezydenturze, przekazał, że „plan +B+ rodzi się w głowie”. „Ja jestem osobą, która lubi pracę i praca lubi mnie. Teraz zamykam różnego rodzaju sprawy w urzędzie, przed nami sesja czwartkowa (ostatnia w mijającej kadencji), też kilka ważnych uchwał” - powiedział.
Zarówno Sobieraj, jak i Jedliński, na swoich konferencjach przyznali, że kampanii wyborczej towarzyszył hejt. Każdy z nich poczuł się nim pokrzywdzony.
Sobieraj w I turze wyborów zdobył 17 363 głosy (46,03 proc.), a Jedlińskiego poparło 10 643 wyborców (28,22 proc.). Obaj weszli do II tury. Pozostali kandydaci uzyskali następujące wyniki: Miłosz Janczewski (KW PiS) – 5 925 głosów, czyli 15,71 proc., Kazimierz Okińczyc (KWW Liga 7. Kwietnia) – 1 962 głosy, czyli 5, 20 proc., Jan Kazimierz Adamczyk (KWW Nowoczesne Pomorze) – 1 826 głosów, czyli 4,84 proc. Frekwencja w I turze wyniosła 47,94 proc., w II turze była niższa, na poziomie 41,25 proc.
KKW Koalicji Obywatelskiej uzyskał w 23-osobowej Radzie Miejskiej w Koszalinie samodzielną większość, zdobywając 15 mandatów. Po cztery trafiły do PiS i KWW Piotra Jedlińskiego „Dumni z Koszalina”. Pierwsza sesja w nowej kadencji planowana jest na 7 maja na godz. 13. (PAP)
autorka: Inga Domurat
ing/ par/