Znajomi przyznają, że mimo niepełnosprawności Letulle zachował "duszę rywalizacji i wolę wygrywania", które od zawsze miał we krwi. Droga do igrzysk paralimpijskich (28 sierpnia-8 września) była dla niego bardzo trudna. Poruszający się na wózku inwalidzkim od czasu poważnego upadku 27 lat temu sportowiec myślał, że definitywnie może łucznictwo spisać na straty.

Nieszczęśliwy wypadek spowodował, że miał krwiaka mózgu i doznał złamania kręgów szyjnych. Spędził trzy tygodnie w śpiączce.

"Obudziłem się w nowym ciele. Nie chodziło już o łucznictwo, ale o powrót do życia. W każdym razie w tamtym czasie nie mogłem uprawiać sportu na najwyższym poziomie w ciele, które nie było w 100 procentach sprawne" - wspominał.

A jednak udało mu się wrócić do treningów, z lewą ręką opartą na łuku i prawą ręką ściskającą specjalnie zaprojektowany wyzwalacz. Cierpiący na "niepełną" tetraplegię 51-letni sportowiec może poruszać rękami, ale nie palcami. Wystrzeliwuje swoje strzały, aktywując mechanizm lekkim obrotem łokcia.

"Kiedy narodził się mój projekt +Paryż 2024+, od razu do niego wróciłem. Szybko jednak zderzyłem się z innym ciałem. Musiałem dostosować swój trening i zoptymalizować każdą strzałę, aby strzelać mniej" - tłumaczył Letulle.

Skoncentrowany, ze wzrokiem wbitym w cel 50 metrów od swojego wózka inwalidzkiego, po 28 latach ponownie marzy o olimpijskim medalu.

Jego były kolega z reprezentacji Sebastien Flute, złoty medalista igrzysk olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku, mówi, że "jest pod wrażeniem". Ojciec chrzestny jego dwóch synów, dyrektor sportowy zawodów łuczniczych na igrzyskach w Paryżu chwali "stałe, czasem destabilizujące" poczucie humoru swojego przyjaciela i jego "bezgraniczną siłę ducha".

W wieku 10 lat, kiedy zaczynał w Cherbourgu - swoim rodzinnym mieście, był "niezbyt dobry", jak mówi, ale nienawidził przegrywać. Wytrwał więc, aż dołączył do francuskiej drużyny.

"Wolę zwycięstwa" znowu odkrył w sobie, gdy dowiedział się, że igrzyska w 2024 roku odbędą się w Paryżu, czyli "w domu".

W miarę zbliżania się terminu startu Letulle zauważa "dobry znak" od losu: zawody łucznicze odbędą się w stołecznym Les Invalides, gdzie rozpoczął swoją rekonwalescencję ponad 25 lat temu.(PAP)

mask/ pp/