Rosja/ Korespondent "Wall Street Journal" Gershkovich od roku przebywa w więzieniu
Gershkovich został zatrzymany 29 marca 2023 roku w Jekaterynburgu na Uralu. 32-letni dziennikarz "WSJ" nadal pracował w Rosji po rozpoczęciu przez ten kraj inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku.
Amerykanin był pierwszym od czasów zimnej wojny przedstawicielem mediów z USA oskarżonym w Rosji o szpiegostwo. Gershkovich przebywa w moskiewskim więzieniu Lefortowo - miejscu przetrzymywania dysydentów w czasach Związku Sowieckiego, znanym z trudnych warunków bytowych. Korespondent i jego redakcja zaprzeczają oskarżeniom o działalność wywiadowczą - przestępstwo zagrożone w Rosji karą 20 lat więzienia.
Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) utrzymuje, że reporter "działając zgodnie z instrukcjami strony amerykańskiej zbierał informacje będące tajemnicą państwową o działalności jednego z przedsiębiorstw rosyjskiego kompleksu zbrojeniowego".
Władze Rosji nigdy nie uzasadniły tych oskarżeń, ani nie przedstawiły publicznie dowodów, a całe postępowanie zostało objęte klauzulą tajności. Wciąż nie wyznaczono daty procesu. Strona amerykańska ocenia areszt Gershkovicha jako "niesłuszny", co oznacza, iż USA uważają zarzuty wobec niego za sfingowane i umotywowane politycznie.
W kwietniu ubiegłego roku przedstawiciele ponad 40 państw świata podpisali się pod apelem ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ Lindy Thomas-Greenfield o uwolnienie Gershkovicha. W oświadczeniu wezwano władze w Moskwie o "wypuszczenie na wolność osób przetrzymywanych z powodów politycznych i zakończenie drakońskich represji przeciwko wolności słowa, w tym wymierzonych w przedstawicieli mediów". "Niech ta odezwa będzie jasnym komunikatem, że dziennikarstwo nie jest przestępstwem" - podkreślała wówczas Thomas-Greenfield.
Departament Stanu USA informował w grudniu 2023 roku, że Moskwa otrzymała ofertę w sprawie uwolnienia Gershkovicha i drugiego uwięzionego w Rosji Amerykanina Paula Whelana. Odrzuciła jednak tę propozycję.
W marcu br., po śmierci lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego, zmarłego 16 lutego w kolonii karnej za kołem podbiegunowym, pojawiły się doniesienia, że Kreml rzekomo rozważał jego uwolnienie wraz z Gershkovichem i Whelanem. Miałoby do tego dojść w zamian za wyjście na wolność Rosjan więzionych na Zachodzie, zwłaszcza oficera FSB Wadima Krasikowa, odsiadującego wyrok za zabójstwo w Berlinie.
MSZ w Moskwie podkreślało w oficjalnych komunikatach, że ewentualna wymiana Gershkovicha podlegałaby rozważeniu dopiero po wyroku sądu. Procesy o szpiegostwo mogą w Rosji trwać nawet ponad rok.
20 lutego br. rosyjski sąd odrzucił apelację Gershkovicha od wyroku przedłużającego jego areszt do 30 marca.
W ocenie licznych ekspertów, m.in. Jeanne Cavelier z międzynarodowej organizacji pozarządowej Reporterzy bez Granic, uwięzienie korespondenta "WSJ" było zarówno próbą odwetu Kremla na Stanach Zjednoczonych, jak też "sposobem na zastraszenie wszystkich zachodnich dziennikarzy", którzy wciąż przebywają w Rosji i podejmują w swoich publikacjach temat rosyjskiej inwazji na Ukrainę. (PAP)
szm/ ap/
arch.