Bułgaria/ Maria Gabriel przedstawiła projektowany skład rządu, koalicyjny partner go odrzuca
Wcześniej krążyły nieoficjalne informacje, że obie partie, mające powołać rządzącą koalicję: GERB i Kontynuujemy Zmiany-Demokratyczna Bułgaria nie osiągnęły porozumienie w sprawie personalnego składu rządu.
Maria Gabriel, która jest przedstawicielką centroprawicowej GERB, zaproponowała gabinet, w którym brakuje ważnych dla koalicyjnego partnera dotychczasowych ministrów: obrony, energetyki i cyfryzacji. Prezydent Radew zapowiedział, że natychmiast wyda dekret, w którym zaproponuje parlamentowi głosowanie nad rządem Gabriel.
W razie jego odrzucenia prezydent powinien powierzyć misję powołania rządu drugiemu klubowi parlamentarnemu – sprawującej obecnie władzę centrowej partii Kontynuujemy Zmiany-Demokratyczna Bułgaria. Kolejne niepowodzenie prowadziłoby do trzeciej próby. Gdyby ona również się nie powiodła, Radew powinien rozpisać przedterminowe wybory. Zgodnie ze zmianami konstytucji z końca ubiegłego roku, prezydent nie będzie mógł swobodnie wybierać tymczasowego szefa rządu. Parlament nie zostanie od razu rozwiązany, będzie działać aż do wyborów.
Dotychczasowy koalicyjny partner Kontynuujemy Zmiany-Demokratyczna Bułgaria na konferencji prasowej zdementował wiadomość, że zaproponowany prze Marię Gabriel projekt rządu jest wynikiem porozumienia. Liderzy koalicji oświadczyli, że żadnego porozumienia nie było, a członkowie partii, którzy znaleźli się na liście, nie wyrażali zgody na udział w kolejnym rządzie. „Zrobili wszystko, by wysadzić dotychczasową współpracę” – ocenił lider Kontynuujemy Zmiany, były premier Kirił Petkow. Dodał, że całkowicie stracił zaufanie do Marii Gabriel. Przedstawiciele obu partii wezwali prezydenta, który zdążył już wysłać do parlamentu dekret o nowym rządzie, by go wycofał. Nie ujawnili jednak, jak będą głosować, gdyby do głosowania doszło.
Obie formacje, które mają w 240-miejscowym parlamencie odpowiednio 69 i 63 głosy, są jedynymi, które mogą zapewnić niezbędną większość 121 głosów. Poparcie tureckiego Ruchu na rzecz Praw i Swobód (36 posłów) nie jest wystarczające, a trzy opozycyjne ugrupowania – prorosyjskie Wazrażdane, Bułgarska Partia Socjalistyczna i populistyczna Jest Taki Naród - opowiadają się za przedterminowymi wyborami.
Jeżeli do nich dojdzie, w najbliższych dniach walka będzie toczyć się o to, kto do nich doprowadził, gdyż zdaniem rozpadającego się obozu rządowego trzeba ich uniknąć. Gabriel podkreśliła u prezydenta, że doprowadzenie obecnie do wyborów byłoby nieodpowiedzialne i szkodliwe dla kraju.
Opinia publiczna jest podzielona w sprawie wyborów. Ostatnie sondaże wskazują jednak, że GERB zachowuje swój elektorat i prowadzi z ok. 22-23 proc. głosów. Partia Kontynuujemy Zmiany-Demokratyczna Bułgaria straciła część wyborców, uważających, że koalicja z GERB była pozbawiona zasad, może więc liczyć na ok. 18-19 proc. głosów. Niektórzy analitycy nie wykluczają, że może ją wyprzedzić Wazrażdane.
Polityczna sytuacja w kraju pozostaje niejasna i trudna do przewidzenia. Gdyby doszło do przedterminowych wyborów, to odbędą się one razem z wyborami do PE w czerwcu.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ kar/