K. Gawkowski: nie będziemy Mariusza Kamińskiego wyprowadzać w kajdankach
"Gdybyśmy żyli w Polsce dwudziestolecia międzywojennego, to myślę, że honorowo pan Kamiński za taki gest zostałby spoliczkowany (...) Parlamentarzysta, który pełnił najważniejsze funkcje państwowe pokazuje gest Kozakiewicza (...) chyba swoim kolegom, że tutaj w ławach z nimi siedzi kilka godzin po wygaszeniu mandatu" - skomentował Gawkowski w programie TVN24.
Ocenił, że mandaty posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, "de facto wygasły z mocy prawa, bo wyrok skazujący domknął tę sprawę".
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał w czwartek postanowienia w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W środę Sąd Okręgowy w Warszawie, orzekając w II instancji, wymierzył prawomocne kary po dwa lata więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, po roku więzienia dla dwóch pozostałych b. szefów CBA za działania operacyjne podczas "afery gruntowej". W czwartek Kamiński po zajęciu miejsca w ławie poselskiej przed głosowaniami wykonał gest zwycięstwa oraz "gest Kozakiewicza".
"Gest Kozakiewicza u człowieka, którego sąd skazał prawomocnie dwukrotnie za podsłuchiwanie, za inwigilację, za to wszystko, co robiły służby (...) dopuszczał się przestępstw w ramach odpowiedzialności konstytucyjnej jako szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, czyli ktoś, kto miał walczyć z korupcją i bezprawiem dopuszczał się bezprawia" - mówił w czwartek Krzysztof Gawkowski.
"Afera gruntowa w 2007 r. spowodowała upadek rządu PiS. Po kilku latach odbyła się sprawa w pierwszej instancji w 2014 i 2015 r. po czym nastąpiło ułaskawienie prezydenckie - przypomniał Gawkowski. Jak mówił, ułaskawienie nie miało mocy prawnej. "Powiedział to jasno Sąd Najwyższy, dzisiaj, po 8 latach są decyzje ponowne sądu, ostateczna decyzja i nie ma mandatu poselskiego".
"Mam rekomendację dla pana prezydenta, jeżeli tak twierdzi, to niech jeszcze raz ich ułaskawi, dziś są prawomocnie skazani" - powiedział wicepremier Gawkowski.
"My bez wątpienia nie będziemy wyprowadzać w kajdankach z Sejmu pana Kamińskiego, tylko czekamy na wyroki sądów w tej prawie. Jeżeli będzie odwołanie do Sądu Najwyższego, bez względu jak będzie wyglądało to orzeczenie, będziemy czekali na nie. To jest zaledwie 10 dni, nie będzie podejmowanych żadnych kroków" - zapewnił. (PAP)
awy/ drag/ mhr/