Około 30 plakatów z fotografiami dzieci - pozujących samotnie lub z bliskimi - rozstawiono na ławkach i wokół fontanny przy pomniku Janusza Korczaka. Na każdym napisano m.in., że "7 października prawie 200 niewinnych obywateli izraelskich zostało porwanych i uprowadzonych z Izraela do Strefy Gazy. Ich miejsce pobytu pozostaje nieznane". Wśród plakatów była plansza z napisem: "Urodzony w Gazie".

"Kiedy rozmawiamy, w niewoli jest ponad 30 dzieci, wśród nich także niemowlak. W ciągu ostatnich dwóch tygodni w niewoli urodziło się dziecko. Chcemy, żeby ludzie zwrócili na to uwagę" - powiedział PAP organizator wydarzenia, Adam Koren. Podkreślił, że chodzi o "wszystkie dzieci, które w bestialski sposób zostały zabrane do niewoli w Strefie Gazy", niezależnie od narodowości.

Koren dodał, że wystawa jest apelem. "To, że w ogóle trzeba apelować, to absurd, bo dzieci nie powinny siedzieć w niewoli, ale taka jest sytuacja. Dla nas to bardzo ważne, żeby ludzie pamiętali o tym, kiedy biorą jakąkolwiek stronę konfliktu: to kwestia humanitarna, nie jest to związane ani z Izraelem, ani z Palestyńczykami, ani z niczym innym" - zaznaczył. Jak dodał, podobne wydarzenie zorganizowano dziś także w innych miejscach na świecie.

Przy każdym plakacie, a także przy pomniku przedstawiającym otoczonego dziećmi Korczaka, ustawiono lalkę.

"Zdecydowaliśmy się zrobić tę wystawę przy pomniku Janusza Korczaka, ponieważ zrobił dużo dla dzieci (...) dla nas jest ich patronem" - mówił organizator. Jak dodał, "lalki przypominają, że chodzi o dzieci, niektóre bardzo małe".

Wystawę obejrzał m.in. ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne.

"Przyszliśmy tu dzisiaj, w Międzynarodowym Dniu Praw Dziecka, żeby wezwać organizacje: Czerwony Krzyż, UNICEF, Polski Czerwony Krzyż i UNICEF Polska do działania w sposób, w jaki do tej pory nie działały. One powinny żądać natychmiastowego uwolnienia wszystkich izraelskich zakładników, a zwłaszcza izraelskich dzieci przetrzymywanych jako zakładnicy, w tunelach, przez terrorystyczne, dżihadystyczne organizacje" - powiedział.

Podkreślił, że "ta cisza nie może być dłużej kontynuowana".

"Ponieważ Czerwony Krzyż, ani żadna inna międzynarodowa organizacja, ich nie odwiedziła, nie znamy ich losu. Ich rodziny nie znają ich losu" - dodał Livine, pytany o wiedzę na temat sytuacji izraelskich dzieci w Strefie Gazy. "Przez półtora miesiąca rodziny małych dzieci nie wiedzą, co się z nimi dzieje. To jest absolutnie nie do zaakceptowania i musimy to zmienić" - zaznaczył.

Jedna z osób odwiedzających wystawę zwróciła uwagę na plakat ze zdjęciem ojca z kilkuletnią córeczką. "To rodzina moich najbliższych przyjaciół. Nie mam o nich żadnych wieści" - powiedziała PAP. Na fontannie zostawiła przyniesioną przez siebie zabawkę. "Tym bardziej mnie to uderza, że właśnie na tej fontannie siedzieliśmy latem, kiedy przyjechali do nas do Polski" - dodała.

Izrael od dawna oskarża Hamas o ukrywanie swoich członków i infrastruktury za plecami cywili: w szpitalach, meczetach, szkołach, budynkach mieszkalnych. Zarówno organizacja jak i dyrekcje szpitali w Gazie przeczyły tym oskarżeniom.

Według izraelskiej armii Hamas uprowadził 7 października około 240 osób w wieku od dziewięciu miesięcy do 85 lat.(PAP)

Autorka: Paulina Kurek

pak/ zm/