Waszczykowski: na szczycie NATO w Wilnie nie zapadną decyzje, jakich oczekujemy
W ocenie Waszczykowskiego po szczycie NATO czego innego możemy się spodziewać, a czego innego chcemy. "Po pierwsze, chcielibyśmy stanowczej definicji polityki Rosji, uznania, iż rosyjska agresja na Ukrainę nie jest małą, peryferyjną wojną prowadzoną w celu skorygowania granicy, ale jest etapem poważnej batalii o zmianę architektury bezpieczeństwa w Europie" - zaznaczył.
Dodał, że istnieje groźba użycia broni nuklearnej i "Sojusz Północnoatlantycki powinien się do tego odnieść". "W takim kontekście chciałbym decyzji o +nuclear sharing+ - magazynowaniu amerykańskiej broni atomowej na wschodniej flance. Po drugie - zagrożona jest flanka NATO, więc powinna być mona wzmocniona dodatkowymi siłami, Grupy batalionowe powinny zostać podniesione do rangi brygad, powinno powstać odrębne dowództwo flanki wschodniej. Po trzecie - Ukraina powinna dostać klarowną perspektywę członkostwa w NATO. Po czwarte - wyjaśniona powinna zostać kwestia Szwecji. I mógłbym tak jeszcze długo wymieniać. Ale większość tych życzeń nie spełni się" - powiedział.
Pytany o to, dlaczego NATO nie jest w stanie podjąć tych wyzwań, zaznaczył, że NATO to państwa, które wchodzą w skład Sojuszu. "Główne państwa europejskie, takie jak Niemcy czy Francja w dalszym ciągu liczą, że prędzej czy później - raczej prędzej - uda się stworzyć Rosji perspektywę powrotu do obiegu gospodarczego, Ukraina tym państwom nie jest potrzebna. Więc zmierzają do zamrożenia konfliktu Rosja-Ukraina nawet kosztem ukraińskich interesów. Jak powiedziałem - chcą stworzenia dla Rosji perspektywy powrotu. Potrzebują jej zasobów surowcowych, szczególnie gazu" - podkreślił.(PAP)
mchom/ dki/