Jan Banaś o golu w meczu z Anglią sprzed 50 lat: ostatni dotknąłem piłki
"Robert Gadocha pięknie zacentrował po ziemi z rzutu wolnego, ale trudno przecież było, żeby piłka wpadła pod poprzeczkę. Przyłożyłem nogę i dzięki temu wygraliśmy ten mecz, bardzo dla nas ważny. Jakby nie było, do dziś potem Anglii nie pokonaliśmy" – zaznaczył Banaś.
Do historii przeszedł nie tylko z racji jedynego dotychczas zwycięstwa nad Anglią, ale też z racji groźnej kontuzji jakiej nabawił się strzelec drugiego gola - Włodzimierz Lubański.
Mecz eliminacji MŚ 1974 Polska - Anglia w Chorzowie oglądało z trybun ok. 100 tysięcy widzów. Były obrońca biało-czerwonych i Górnika Zabrze Stanisław Oślizło przyznał, że kiedy piłkarze wychodzili na murawę, to doping kibiców zgromadzonych na widowni powodował, że niepotrzebna była żadna mobilizacja ze strony trenerów.
"O tradycji trzeba pamiętać. Tamtego dnia zaczęła się nowa era w historii polskiej piłki, czas sukcesów. Wtedy też pojawił +Kocioł Czarownic+ jako przydomek chorzowskiego stadionu" – przypomniał prezes Śląskiego ZPN Henryk Kula.
"Piłka nożna to jedyna dyscyplina sportu obecna na stadionie od pierwszego dnia jego istnienia. Jest do dziś i będzie nadal. Reprezentacja Polski rozegrała tu 61 oficjalnych spotkań. Pokonani schodzili z tej murawy m.in. Portugalczycy czy Holendrzy. Cztery razy wywalczyliśmy tu kwalifikację do MŚ. Kadra zawsze może się czuć tu jak w domu, ale też pamiętajmy, że codziennie odbywają się u nas zajęcia młodych adeptów futbolu" – powiedział prezes Stadionu Śląskiego Jan Widera.
Zapewnił, że murawa stadionu na mecze kadry czy beniaminka ekstraklasy Ruchu Chorzów, będzie jesienią przygotowana perfekcyjnie.(PAP)
Autor: Piotr Girczys
gir/ pp/