UE/ Szef dyplomacji Borrell: Albańczycy powinni zawiesić operacje policyjne na północy Kosowa, a Serbowie zaniechać przemocy podczas demonstracji
"Unia Europejska w najostrzejszych słowach potępia przemoc na północy Kosowa, której byliśmy świadkami w ciągu ostatnich kilku dni. Akty przemocy wobec obywateli, mediów, organów ścigania i żołnierzy KFOR są absolutnie niedopuszczalne i prowadzą do bardzo niebezpiecznej sytuacji. My, Unia Europejska, zdecydowanie popieramy misję NATO KFOR w wypełnianiu jej mandatu na rzecz pokoju i stabilności w Kosowie. Kontaktowałem się z premierem Kosowa Albinem Kurtim - ponownie dziś rano - oraz z prezydentem Serbii Aleksandrem Vucziciem w nocy. Poprosiłem obie strony o pilne podjęcie działań w celu natychmiastowej i bezwarunkowej deeskalacji napięć" - poinformował Borrell.
"Oczekuję, że pierwszym krokiem władz Kosowa będzie zawieszenie operacji policyjnych, koncentrujących się na budynkach miejskich na północy Kosowa, oraz zaniechanie przemocy przez demonstrantów. Będę kontynuował współpracę z dwoma przywódcami. Unia Europejska oczekuje, że strony będą działać w sposób odpowiedzialny i niezwłocznie zaangażują się w dialog wspierany przez UE w celu znalezienia trwałego rozwiązania sytuacji na północy Kosowa, które zagwarantuje bezpieczeństwo wszystkim obywatelom i utoruje drogę do wdrożenia nowej umowy na ścieżce do normalizacji" - dodał.
W regionie wzrosło napięcie po tym, jak na burmistrzów w kilku miasteczkach na północy Kosowa zostały wybrane osoby pochodzenia albańskiego, chociaż są to regiony zamieszkane głównie przez etnicznych Serbów. Serbowie z Kosowa próbowali w piątek nie dopuścić do wejścia nowych burmistrzów do gmachów urzędów, w wyniku czego doszło do starć z kosowską policją, złożoną z etnicznych Albańczyków, ponieważ Serbowie opuścili ją w ubiegłym roku.
W wyniku poniedziałkowych starć w północnej części Kosowa między serbskimi demonstrantami a siłami NATO z misji pokojowej KFOR, broniącymi gmachów lokalnych urzędów, zostało rannych 52 Serbów, jak przekazała strona serbska, i kilkudziesięciu żołnierzy NATO.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)
asc/ tebe/