M. Wąsik: wpływy rosyjskie zagrażały i zagrażają demokracji w Polsce (wideo)
W poniedziałek prezydent Andrzej Duda poinformował, że zdecydował o podpisaniu ustawy o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 oraz że skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. Ustawę krytykują ugrupowania opozycyjne, według których jest ona niekonstytucyjna i narusza zasady demokratycznego państwa prawa; już zapowiedziały, że nie zaproponują swych przedstawicieli do tej komisji.
Wiceminister spraw zagranicznych Maciej Wąsik zapytany we wtorek w Studiu PAP o postawę opozycji w tej sprawie, stwierdził, że jest nią zdziwiony. "Wpływy rosyjskie zagrażały i zagrażają demokracji w Polsce. Te wpływy były ogromne" - powiedział. Jak podkreślił, "komisja może doprowadzić do tego, że niektóre środowiska zostaną pozbawione oręża i wsparcia ze Wschodu".
Wiceszef MSWiA zauważył, że jesienią to właśnie przedstawiciele opozycji wyszli z inicjatywą powołania komisji śledczej do - jak mówił - zbadania rosyjskich wpływów i rzekomej afery szpiegowskiej. "Domagali się od marszałek Sejmu, by wprowadzić ten punkt pod obrady Sejmu. Teraz mówimy +sprawdzam+" - zaznaczył.
Zdaniem gościa Studia PAP "różne procesy w Polsce zachodziły w tak dziwny i niezrozumiały sposób, że taka komisja powinna szybko podjąć pracę". "Dziwię się histerii opozycji. Może to próba nakręcenia wielkiej frekwencji na marszu 4 czerwca, który (szef PO) Donald Tusk zapowiedział" - ocenił Wąsik.
Rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller w poniedziałek powiedział, że rząd USA jest zaniepokojony ustawą o komisji ds. badania rosyjskich wpływów, która może być użyta do ingerencji w wolne i uczciwe wybory w Polsce. Wezwał polski rząd, by nie wykorzystywał nowego prawa do blokowania kandydatur polityków opozycji. Wąsik zapytany, czy te obawy są uzasadnione wskazał, że powołanie komisji jest zgodne z procedurami demokratycznymi. "Niech (Matthew Miller -PAP) się nie obawia - dodał wiceminister.
Zaniepokojenie powołaniem komisji ds. rosyjskich wpływów wyraziła także Komisja Europejska. W poniedziałek jej rzeczniczka Sonya Gospodinova przekazała, że KE odnotowała, że prezydent Duda podpisał ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich i "będzie ją analizować". We wtorek natomiast decyzję prezydenta skomentował unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders. "Jesteśmy szczególnie zaniepokojeni polską ustawą o komisji, która może pozbawić obywatela praw bez możliwości odwołania się do sądu" - podkreślił.
Odnosząc się do tych komentarzy, Maciej Wąsik wskazał, że KE ma własne problemy i nie powinna ingerować w sprawy Polski zbyt mocno. "Mamy traktaty i uregulowaną sytuację i wiemy, co należy do spraw krajowych, a co do europejskich i ta należy do krajowych. Dla dobra Europy zbadanie tego typu sytuacji jest ważne" - zaznaczył. Jak dodał, rozszerzenie wiedzy o kulisach rosyjskich rozgrywek leży także w interesie Niemiec.
"Niemcy powinny się dowiedzieć, jakie procesy zachodziły przy budowie Nord Stream 2, jak silna była presja korupcyjna ze strony Rosji, jaką rolę odgrywali politycy niemieccy, a jaką polscy i dlaczego reakcja państwa polskiego zarządzanego przez PO była tak słaba. Może są inne interesy, które na to mogły wpłynąć i na to pytanie m.in. będzie odpowiadała komisja" - zapowiedział.
Wiceszef MSWiA dopytywany o główne zarzuty opozycji - zdaniem której komisja będzie jednocześnie pełnić rolę służb specjalnych, prokuratury i sądu, a od jej decyzji, które będą mogły skutkować eliminowaniem objętych nimi osób z życia politycznego, nie będzie sądowej drogi odwoławczej - polityk zaznaczył, że decyzje komisji będzie można zaskarżyć. "Każda decyzja administracyjna podlega kontroli sądowej. (...) Nawet sankcje nakładane na białoruskie i rosyjskie firmy - podkreślił Wąsik.
Autorka: Anna Nartowska (PAP)
an/ sdd/
Cała rozmowa dostępna także na https://wideo.pap.pl/videos/68000/ oraz na PAP.PL: https://www.pap.pl/aktualnosci/news,1578573,wasik-wplywy-rosyjskie-zagrazaly-i-zagrazaja-demokracji-w-polsce.html