Robert Biedroń: rozmowy opozycji o wspólnej liście mogłyby się zacząć od Lewicy i Koalicji Obywatelskiej
Robert Biedroń został zapytany w sobotę w RMF FM o wspólną listę opozycji w jesiennych wyborach do Sejmu. "Lewica apeluje o to, żebyśmy wrócili do rozmów i chcielibyśmy się w końcu spotkać, bo tych spotkań na pewno brakuje w szerszym gronie" – powiedział.
Dopytywany, kiedy doszło do ostatniego spotkania przedstawicieli opozycji, polityk Lewicy odpowiedział, że przed głosowaniem w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym, które odbyło się w styczniu.
Przyznał, że "to rolą tego najsilniejszego na opozycji, czyli Donalda Tuska, jest, żeby wrócić do tych rozmów". "Zapraszam do tego i apeluję o to. Pokażmy, że chcemy wygrać z PiS-em, bo my – jako Lewica – naprawdę chcemy, do cholery, pogonić ten PiS" – mówił Biedroń.
"Jeżeli ciężko jest dzisiaj spotkać się Donaldowi z Szymonem (liderem Polski 2050, Hołownią – PAP) czy z Władkiem (prezesem PSL, Kosiniakiem-Kamyszem – PAP), to my z Włodkiem (współprzewodniczącym Nowej Lewicy, Czarzastym – PAP) czekamy na to spotkanie jako Lewica" – sugerował polityk. "Zacznijmy od Lewicy i Koalicji Obywatelskiej. Może później pójdzie łatwiej, żeby to wszystko posklejać" – podkreślał. "Musimy wybrać najlepszą opcję, żeby wygrać z PiS-em, szczególnie że dzisiaj do gry wchodzi Konfederacja, która proponuje naprawdę populistyczne rzeczy, których trzeba się bać" – dodał.
Biedroń podkreślał, że w sprawie współpracy na opozycji jest dobrej myśli. "Najważniejsze, żeby zarazić wyborców tą chęcią wygranej" – mówił.
"Nam zależy na wygranej i na takiej liście, która doprowadzi do tego, że będzie jak największa reprezentacja opozycji demokratycznej w parlamencie. Jeżeli da to jedna lista – pójdziemy z jednej listy, jeżeli dadzą to dwie-trzy listy – pójdziemy z dwóch-trzech list" – mówił.
Polityk Lewicy apelował, aby ugrupowania opozycyjne podpisały minimum programowe i umowę o współrządzeniu. (PAP)
Autor: Grzegorz Bruszewski
gb/ joz/