Finlandia/ Dwóch dziennikarzy uznanych za winnych ujawnienia tajnych informacji wywiadu
Tuomo Pietilainen, główny autor artykułu "Najtajniejsze miejsce w Finlandii", który ukazał się w 2017 r., został ukarany grzywną. Uznano też winę jego współpracowniczki Laury Halminen, ale ze względu na jej mały wkład w powstanie tekstu nie wymierzono jej żadnej kary.
Artykuł upublicznił liczące 10 lat dane dotyczące przybliżonej lokalizacji i zadań jednostki wywiadu wojskowego. Opublikowano go w czasie, gdy parlament Finlandii debatował nad tym, czy rozszerzyć uprawnienia służb, dotyczące monitorowania prywatnych danych obywateli w sieci.
Dziennikarze podali do wiadomości publicznej kilka rodzajów informacji dotyczących wywiadu wojskowego, które były objęte klauzulą tajności ze względu na bezpieczeństwo zewnętrzne kraju - orzekł helsiński sąd. Dodano, że ujawnione dane nie miały związku z projektem, nad którym wówczas pracował fiński parlament, a artykuł nie demaskował żadnych nadużyć, które mogłyby stanowić uzasadnienie publikacji.
Dziennikarze nie przyznali się do winy, mogą odwołać się od wyroku. Trzeci oskarżony - redaktor - został uniewinniony; uznano, że nie uczestniczył w ujawnieniu tajnych danych. Prokuratura wnioskowała o co najmniej 18 miesięcy więzienia w zawieszeniu dla każdego z podsądnych.
Niezależnie od tego, że wyroki okazały się niskie, doszło do naruszenia wolności słowa - przekazał w oświadczeniu Antero Mukka, redaktor naczelny "Helsingin Sanomat".
Taki proces to rzadkość w krajach nordyckich, które zawsze stoją na czele indeksu wolności prasy, prowadzonego przez organizację Reporterzy Bez Granic (RSF) - zauważa agencja Reutera.
"Jeżeli sąd w Finlandii, kraju znajdującym się na szczycie indeksu wolności prasy (...) ściga dziennikarzy za informowanie o kwestiach bezpieczeństwa narodowego, to jaki sygnał wysyła to państwom znajdującym się niżej w tym rankingu?" - napisano w oświadczeniu RSF, w którym sam proces określono jako "niebezpieczny precedens".(PAP)
adj/ mal/