LM piłkarzy ręcznych - Dujszebajew: wygraliśmy, mimo tylu błędów własnych
Mistrzowie Polski o siódme zwycięstwo w tym sezonie musieli walczyć do ostatniej sekundy meczu. Dwa punkty polskiej ekipie zapewnił Alex Dujshebaev, który na minutę przed końcem zdobył decydującą bramkę. Ostatnia drużyna tabeli grupy B postawiła kieleckiej drużynie twarde warunki i była o krok od sprawienia niespodzianki.
„Wygraliśmy, mimo że popełniliśmy aż 15 błędów własnych. Najważniejsze jednak, że dwa punkty jadą do Kielc” – powiedział PAP trener Łomży Industrii. Dodał, że jego drużyna nie może tak grać.
„Jeśli chcemy grać na takim poziomie, jakiego od siebie oczekujemy i oczekują od nas inni, to nie możemy popełniać takich błędów. Jeśli nie robisz takich błędów, to masz szacunek dla przeciwnika. Dzisiaj spokojnie mogliśmy wygrać pięcioma, sześcioma bramkami. Ale to też jest mój błąd” – podkreślił kirgiski szkoleniowiec.
Świetny mecz rozegrał Andreas Wolff, który został MVP tego spotkania. Niemiecki bramkarz odbił 19 rzutów rywali, co dało mu 42 procent skutecznych obron. „Andy na pewno zagrał bardzo dobrze, ale ja nigdy nie oceniam poszczególnych zawodników. Jesteśmy jedną drużyną, wygrywamy i przegrywamy wszyscy razem” – zaznaczył Dujszebajew.
Po już siódmym zwycięstwie w sezonie kielczanie są już coraz bliżej osiągnięcia celu, który postawili sobie przed sezonem, pierwszego lub drugiego miejsca w grupie, co da im bezpośredni awans do ćwierćfinału LM.
„Na pewno, ale chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Niektórzy dziennikarze przed każdym meczem ogłaszają nas faworytem i dopisują nam dwa punkty. Najpierw wygraj, a dopiero później dodawaj punkty. A niektórzy już dywagowali, w jakiej będziemy sytuacji jak wygramy cztery kolejne mecze. Trzeba mieć szacunek do rywali, z którymi się mierzymy” – zaapelował trener kieleckiej drużyny.
W następnej kolejce jego zespół zmierzy się w środę na wyjeździe z węgierskim Pick Szeged. (PAP)
Autor: Janusz Majewski
maj/ cegl/