Ekstraklasa siatkarzy - Projekt Warszawa: stabilizacja i powrót do czołówki
Warszawski klub nie ma szczęścia do sponsorów, choć jego władze zapowiadają, że sytuacja wreszcie się ustabilizowała. Po znacznych zawirowaniach z minionych lat w zeszłym sezonie wydawało się, że sponsor z Ukrainy zapewni spokój. Wybuch wojny za wschodnią granicą Polski spowodował jednak, że siatkarze ponownie poczuli niepokój dotyczący przyszłości Projektu.
Na przedsezonowej konferencji prasowej prezes klubu Grzegorz Pawlak zapewnił, że sytuacja jest opanowana, a warszawski zespół ma jedynie skupić się na tym, by wrócić do czołówki.
"Stabilizacja to dla nas piękne słowo, możemy myśleć teraz już tylko o siatkówce i przygotowywać się do sezonu, a nie zaprzątać sobie głowy problemami, które spotykały nas w poprzednich latach" - podkreślił środkowy Projektu Piotr Nowakowski.
Dziewiąte miejsce, które stołeczna ekipa zajęła w zeszłym sezonie, było sporym rozczarowaniem dla klubowych włodarzy, kibiców, ale także samych siatkarzy. Dlatego w zespole doszło do znaczących zmian - pożegnał się z nim trener Andrea Anastasi, który prowadził go przez ostatnie trzy lata, a także siedmiu zawodników.
Największą stratą dla Projektu jest bez wątpienia przyjmujący Bartosz Kwolek, który przez minione sześć sezonów był niekwestionowanym liderem ekipy. Siatkarz nie rozstał się z klubem w zbyt przyjaznych stosunkach - w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" przyznał, że był zmęczony niepewną sytuacją i pustymi obietnicami działaczy. Dyrektor sportowy Projektu Piotr Gacek szybko zareagował na te słowa, podkreślając że to klub nie był zainteresowany przedłużeniem kontraktu z przyjmującym.
Zawirowania z Kwolkiem to nie jedyne problemy stołecznej ekipy, z jakimi musiała się mierzyć w przerwie letniej. Tuż po rozpoczęciu przygotowań do nadchodzącej edycji rozgrywek poważnej kontuzji doznał nowy rozgrywający zespołu Maciej Stępień. Uraz wyeliminował go z gry na cały sezon. Klub musiał więc szukać zastępstwa w momencie, gdy rynek był już mocno przetrzebiony. Ostatecznie do drużyny dołączył Dawid Pawlun, brązowy medalista mistrzostw Europy U21 oraz U22. Będzie on zmiennikiem Jana Firleja, który przeniósł się do Warszawy z Indykpolu AZS Olsztyn.
Początek sezonu ominie także nowego przyjmującego Projektu, mistrza olimpijskiego z Tokio Francuza Kevina Tillego. W trakcie mistrzostw świata siatkarz doznał kontuzji stopy i według nieoficjalnych informacji wróci do gry dopiero w grudniu.
Do dyspozycji nowego trenera będzie zatem trzech przyjmujących, którzy zdecydowali się zostać w stolicy na kolejny sezon: Igor Grobelny, Mateusz Janikowski oraz Artur Szalpuk. W klubie niezmiennie występować będą także libero Damian Wojtaszek i Dominik Jaglarski, a także trzech środkowych: Piotr Nowakowski, Andrzej Wrona i Jakub Kowalczyk.
Projekt ma natomiast nowy duet atakujących. Do ekipy dołączyli Niemiec Linus Weber i Holender Niels Klapwijk. Ostatnim zawodnikiem, który ma zadbać o lepsze oblicze zespołu jest ukraiński środkowy Jurij Semeniuk.
"Cele jak zwykle najwyższe. Wiadomo, że poprzedni sezon zakończyliśmy z wynikiem bardzo mocno niezadowalającym przede wszystkim nas, ale także ludzi dookoła klubu, kibiców. Zrobimy wszystko, żeby wrócić do czołówki i w przyszłym roku grać w europejskich pucharach" - zapowiedział Nowakowski.
Projekt zainauguruje sezon w sobotę wyjazdowym meczem z Asseco Resovią Rzeszów.
Skład Projektu Warszawa na sezon 2022/23:
rozgrywający: Jan Firlej, Dawid Pawlun;
środkowi: Piotr Nowakowski, Andrzej Wrona, Jakub Kowalczyk, Jurij Semeniuk (Ukraina);
atakujący: Linus Weber (Niemcy), Niels Klapwijk (Holandia);
przyjmujący: Igor Grobelny, Artur Szalpuk, Mateusz Janikowski, Kevin Tillie (Francja);
libero: Damian Wojtaszek, Dominik Jaglarski.(PAP)
Autor: Monika Sapela
msl/ pp/