Seal zaprojektował aparat fotograficzny. Cena? 6 tys. dol.
Hasłem przewodnim i inspiracją dla piosenkarza przy tworzeniu tego projektu był świt (ang. dawn). Każdy, kto choć raz wybrał się z aparatem, aby uchwycić otaczający go świat skąpany w porannym słońcu wie, jak wyjątkowy i ulotny potrafi być to moment. Ten wyjątkowy nastrój i świetlistą aurę poranka Seal postanowił oddać w swoim projekcie – dlatego każdy z 500 aparatów pokryty jest elegancką, połyskującą, japońską tkaniną w różnych odcieniach złota i głębokiej czerni. Całość tworzy wrażenie jakby aparat zdobiły tysiące delikatnych koralików. Ten zabieg od razu przywodzi na myśl fotograficzną grę świateł i cieni.
W zestawie z aparatem są szal zaprojektowany przez Anninę Roescheisen i wyprodukowany przez nowojorską firmę Rag&Bone, na którym nadrukowane zostały fragmenty utworów artysty, a także wykonany z linki pasek do aparatu. I w tym elemencie można dostrzec przywiązanie artysty do detalu.
Linka wykończona została czarnym, skórzanym uchwytem, na którym widnieje złoty napis: “You became the light on the dark side of me” (Stałaś się światłem w mojej mrocznej stronie). To fragment jednego z jego największych hitów „Kiss from a Rose”, za który artysta został nagrodzony w 1996 roku trzema statuetkami Grammy. Tak wyjątkowe urządzenie ma jednak swoją cenę, aparat kosztuje 5 995 dolarów.
Premierze aparatu towarzyszy wystawa zdjęć autorstwa piosenkarza. Do 31 października odwiedzający Leica Gallery w Los Angeles mogą ocenić jego fotograficzny kunszt. Wśród wystawionych zdjęć znalazły się autoportret, zdjęcia Bono, portrety dzieci i kilka ulicznych ujęć. (PAP Life)
mdn/moc/