Pomorskie/ Samorządowcy pytają o 770 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy
Podczas konferencji prasowej w czwartek o pieniądze z KPO pytali samorządowcy z Pomorza, m.in.: marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Sopotu Jacek Karnowski, burmistrz Pucka Hanna Pruchniewska.
Marszałek Struk powiedział, że warto przypomnieć, iż mówimy tu o miliardach złotych zarówno w dotacjach, jak i w formie pożyczek, pieniędzy ukierunkowanych na realizację licznych inwestycji oraz reform wzmacniających polską gospodarkę. "Coraz częściej słyszymy z ust członków partii rządzącej absurdalne groźby pod adresem Unii Europejskiej i zapowiedzi zaostrzenia kursu wobec Brukseli. Czy to oznacza, że rząd Polski naprawdę jest gotów zrezygnować z pozostałych środków z polityki spójności, Wspólnej Polityki Rolnej? Co będzie dalej? PolExit? Już straciliśmy w wyniku kary nałożonej przez Trybunał Sprawiedliwości UE m.in. za nielegalną Izbę Dyscyplinarną ponad 1 miliard 300 milionów złotych. To więcej niż wynosi roczny budżet województwa pomorskiego" - mówił Struk.
Pozostali uczestnicy konferencji szczegółowo omawiali straty, którymi poskutkuje rezygnacja z pieniędzy unijnych.
"Powyższe środki są Polsce, ale w szczególności osłabionym finansowo samorządom, które mają być w około 30 procent beneficjentami wsparcia, bardzo potrzebne. Warto zaznaczyć, że w przeciwieństwie do projektów finansowanych w ramach polityki spójności, w przypadku inwestycji w ramach KPO nie jest wymagany wkład własny. Obniżony na skutek reform podatkowych potencjał inwestycyjny JST nie byłby zatem przeszkodą w realizacji tak wielu tak ważnych dla naszych mieszkańców inwestycji i projektów" – mówiła prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
Burmistrz Hanna Pruchniewska podkreślała, że miasta stracą 12,5 mld zł przeznaczonych na tzw. zieloną transformację i kolejne 3,4 mld zł na inwestycje w energooszczędne budownictwo mieszkaniowe dla najuboższych. "Bez wsparcia pozostaną szpitale powiatowe, na których modernizację i wyposażenie przewidziano w KPO 672 mln zł pożyczek" – mówił starosta Leszek Sarnowski.
Prezydent Jacek Karnowski podkreślał, że przedsiębiorcy z branży czasu wolnego (bardzo ważnej dla Pomorza) nie otrzymają 2,2 mld zł dotacji na wyjście z kryzysu po pandemii Covid-19.
"Dziś problemem są zadziwiające głosy prominentnych polityków Prawa i Sprawiedliwości deprecjonujące Krajowy Plan Odbudowy. Czytany między wierszami, a czasem nawet bezpośrednio przekaz mówi wprost o rezygnacji z tych środków. To, że Polska już w 2021 r. utraciła możliwość pozyskania zaliczek na inwestycje w wysokości 18 mld zł możemy nazwać nieudolnością rządzących. Rezygnacja z KPO wymaga jednak użycia zdecydowanie mocniejszych słów. Po raz kolejny okazuje się niestety, że utrzymanie władzy przez rząd PiS jest ważniejsze niż dobro mieszkańców Polski" – podsumował marszałek Struk.
Komisja Europejska na początku czerwca zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy. KE zaznaczyła m.in., że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".
15 lipca weszła w życie zainicjowana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, zgodnie, z którą przestała istnieć Izba Dyscyplinarna, a w jej miejsce powstaje Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent podkreślał, że jego celem jest naprawienie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju oraz "danie rządowi narzędzia" do zakończenia sporu z Komisją Europejską i odblokowania Krajowego Planu Odbudowy. Zmian w SN oczekiwała KE w związku z decyzją Trybunału Sprawiedliwości UE z lipca ub. roku. Komisja m.in. od zmian w tym zakresie uzależniała akceptację KPO i wypłatę Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy.
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen powiedziała "DGP", że aby otrzymać środki z Krajowego Planu Odbudowy, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych. Przyznała, że nowe prawo jest ważnym krokiem, jednak "nowa ustawa (nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym - PAP) nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreśliła, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia Trybunału Sprawiedliwości UE, co jeszcze nie nastąpiło. "W szczególności nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa. Jesteśmy w kontakcie z władzami polskimi w tych kwestiach i zależy nam na znalezieniu rozwiązania" - dodała.
Rzecznik PiS Radosław Fogiel stwierdził w zeszły czwartek, że rząd zrobił wszystko co było wymagane, co do Polski należało, żeby środki z KPO uruchomić. Według niego, mamy do czynienia wyłącznie z polityczną decyzją, by Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy nie wypłacić. (PAP)
Autor: Krzysztof Wójcik
kszy/ godl/